Wiadomości ze świata polityki, reportaże środowiskowe, apele społeczne i drastyczne obrazy, w które obfitują przekazy telewizyjne i prasowe, bombardują nie tylko zmysły, ale i na długo odkładają się w naszym organizmie. Nawet, gdy wydaje nam się, że tematy przedstawiane w newsach nas nie dotykają, są dalekie od naszego życia i realiów, podświadomie wślizgują się do naszego układu nerwowego. Obrazy wzburzonych polityków, przykłady przemocy, dewiacji czy nadużyć zapisują się w naszej psychice na dłużej, czy tego chcemy, czy nie.
Newsy szkodzą, czytaj więcej książek
Ale nie zawsze jesteśmy bezbronnymi i nieświadomymi obserwatorami. Często też pochłaniamy kontrowersyjne i mocne w przekazie wiadomości w sposób łapczywy, stając się nienasyconymi odbiorcami szokujących i burzliwych treści. Wręcz ich łakniemy, jak horrorów czy doznań jakie oferują nam sporty ekstremalne. Czy wiemy, ile nas to kosztuje?
Zgodnie z raportem Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego z 2017 r. 95% dorosłych Amerykanów regularnie śledzi wiadomości, nawet jeśli ponad połowa z nich twierdzi, że powodują one stres, a ponad dwie trzecie uważa, że media rozdmuchują fakty. Naukowcy zwracają uwagę na potrzebę selekcjonowania wiadomości i świadomy wybór mediów. Sugerują, cytując Marka Aureliusza z jego „Rozważań”, aby głównie poświęcać wolny czas na czytanie, edukację, naukę czegoś pożytecznego, a nie karmić się sensacją.
Minimum wiadomości
Wiadomo, że należy podążać za informacjami i bez wiadomości nie da się na dłuższą metę funkcjonować normalnie w społeczeństwie, jednak warto zwrócić uwagę na proporcje. Według badaczy nasyceni informacjami newsowymi nie dokonamy poprawy świata, sytuacji społecznej, itd. Wzbogacając swoją wiedzę i mądrość życiową, jesteśmy w stanie dokonać wielu dobrych czynów. Książki przekazujące wiedzę historyczną i społeczną lepiej i trafniej pomogą zrozumieć dzisiejszy świat, niż wykreowane, często fikcyjnie rozbuchane wiadomości oferowane przez media żerujące na sensacji.
Odrzucamy książki a karmią nas niestrawne newsy
Jak wspomina Graham Davey, emerytowany profesor psychologii z Uniwersytetu w Sussex, dziś zmieniło się prezentowanie wiadomości. Obecnie wywołują one silniejsze, negatywne emocje, co wpływa na zdrowie mentalne. Zgodnie z badaniami psychologicznymi wskazuje, że szokujące i rozdrażniające wiadomości przyczyniają się do odczucia niepokoju, kłopotów ze snem, podniesienia poziomu kortyzolu, a nawet mogą wywołać objawy zespołu stresu pourazowego (PTSD). Badania na Uniwersytecie w Sussex dowiodły, że zaledwie sześć minut czytania książki może zmniejszyć poziom stresu do 68%. Natomiast oglądanie rano przez kilka minut wiadomości nacechowanych negatywnie zwiększa o 27% poziom poczucia ogólnego niezadowolenia ocenianego w danym dniu przez widzów.
Wellness, fitness i ZEN
Amerykańska Life Time Fitness, sieć siłowni posiadająca obiekty w 27 stanach, niedawno zdecydowała, że ustawienie telewizorów na FOX News i CNN było sprzeczne z ich misją wellness, czyli poprawy zdrowia ćwiczących. Zakazali więc emisji wiadomości na terenie swoich siłowni. Brawo!
Wniosek nasuwa się jeden – dbajmy o to, co mamy najcenniejsze – zdrowie i spokój. Zauważmy, że wiadomości obecnie generują oburzenie oraz gniew, a to działa jak wirus i rozprzestrzenia się. Musimy być tego świadomi oraz odpowiedzialni. Zamiast TV i gazet zaszyjmy się lepiej w spokojnym miejscu z książką i oddajmy błogiej lekturze. Zmieńmy statystyki i odwróćmy tendencję spadku czytelnictwa w Polsce!
Przeczytaj także: Pierwszy krok do szczęścia, czyli carpe diem