Twoja rekreacja równa się wyrok dla niego?

Autor: Izabela Plaskacz
13 grudnia 2019

Konie rekreacyjne nie mają łatwego życia. Przez wiele lat pracują w nieodpowiednich warunkach, by potem trafić do rzeźni. Czy możliwa jest jazda rekreacyjna bez szkodzenia tym pięknym zwierzętom?

Bez przerwy w siodle

W większości ośrodków konie pracują po kilka godzin dziennie, często bez dłuższej przerwy. Nie brzmi na przesadnie ciężką pracę? To prawda. Problem leży jednak w końskiej fizjologii. Dla zwierzęcia, które ma specyficzny układ pokarmowy, wymagający niemalże stałej podaży pożywienia,  jest to niezdrowe – prowadzi do zaburzeń. Wiele lat pod siodłem niedoświadczonych jeźdźców, nieodpowiednio trenowane i źle osprzętowane konie cierpią po cichu na problemy ze stawami, kośćcem oraz mięśniami.

Konie dla początkujących, czyli jakie?

Bardzo często spotykamy się z tak zwanymi końmi dla początkujących- grzecznymi, bez narowów. Konie te są bezpieczne dla osób nie potrafiących jeszcze komunikować się ze zwierzęciem. Spoglądając nie z boku widzimy zrezygnowane, powłóczące nogami istoty z wyciągniętą szyją. Nie mają równowagi, nie mają oparcia na wędzidle, ani dobrej informacji od dosiadu. One idą z przyzwyczajenia, według utartego schematu. Stęp, kłus, stęp, galop, stęp i  tak na prawie każdej jeździe. Wiele koni po stępie w środku jazdy gotuje się do biegania i ciężko im zrozumieć kiedy nagle tego galopu nie ma.

Koń nie urodził się po to, by nosić człowieka na grzbiecie, a to oznacza, że chcąc wsiąść na konia mamy obowiązek przygotować go do tego mięśniowo. Powinniśmy zawsze pamiętać o regularnym I mądrym lonżowaniu go – budowaniu tzw. kłody, wzmocnieniu mięśni grzbietu oraz brzucha. Ustawienie głowy i szyi w zgięciu zabezpiecza konia przed uderzaniem i tarciem o siebie wyrostków kolczystych kręgosłupa. Bardzo ładnie widać to kiedy większe dziecko wsiada na małego kucyka szetlandzkiego, gdy momentalnie ugina się kręgosłup. Większość koni rekreacyjnych nie przechodzi odpowiedniego treningu. Dokładając do tego uniesioną wysoko głowę konia (przy kurczowym trzymaniu wodzy) mamy niemalże pewność, że z każdym krokiem dochodzi do mikrouszkodzeń kręgosłupa zwierzęcia.

Kolejnym powszechnym problemem są źle dopasowane siodła powodujące  dyskomfort i uniemożliwiające prawidłowe budowanie mięśni korpusu, co kończy się zwykle dokładaniem kolejnych, różnej jakości podkładek amortyzujących, które zdaniem wielu osób „zastąpią” mięśnie grzbietu. Oczywiście każdy kiedyś zaczynał i na kimś trzeba się uczyć. Odpowiedzialność za odpowiednie przygotowanie oraz osiodłanie konia spoczywa oczywiście na właścicielu – naszym zadaniem jest egzekwowanie zachowania dobrostanu zwierzęcia oraz możliwie delikatne obchodzenie się z koniem.

W stajniach, w których się o tym zapomina prędzej lub później dochodzi do kolejnych kontuzji. Pojawiają się zmiany zwyrodnieniowe „koń szybciej się starzeje”  i przestaje przynosić dochód. Dalsza droga jest zależna od właściciela: część osób sprzedaje konie w prywatne ręce, część oddaje konie na łąki tzw. końska emerytura. Niestety nadal bardzo duża część koni trafia do rzeźni.

Stadniny a dobrostan koni

Ciężko stwierdzić ile stajni w Polsce działa zgodnie z potrzebami koni. Zwykle są to miejsca, o których dowiadujemy się przypadkiem od znajomych. Stadniny, w których zapobiega się takim działaniom są w 100% hobbystyczne i nigdy nie zarabiają. Jeśli koń pracuje godzinę dziennie lub 3 godziny raz w tygodniu, ciężko jest mówić o zarobieniu choćby na utrzymanie zwierząt, nie mówiąc o opiece weterynaryjnej oraz rozwoju stajni. Wbrew pozorom własny koń nie zawsze oznacza etyczną jazdę. Wychodząc ze szkółki jeździeckiej często wynosimy złe wzorce i nie czujemy potrzeby dalszego rozwoju. Wtedy właściciel zaczyna dochodzić do wniosku, że koń się zepsuł i trzeba kupić innego. Oczywiście jeśli wciąż się dokształcamy i nie spoczywamy na laurach, szukamy optymalnej drogi do relacji z koniem, możemy uzyskać niezwykłego przyjaciela i dać mu życie, o którym wiele koni mogłoby tylko marzyć.

Jak jeździć i nie szkodzić?

Brak akceptacji złych warunków to podstawa do myślenia o wprowadzaniu zmian. Jeśli brudne stajnie z wychudzonymi końmi będą zarabiać, to realia koni nigdy się nie zmienią. Hermetyczny, prestiżowy sport skupia się przede wszystkim na tych, którzy jeżdżą i pomija tych, którzy noszą na swych grzbietach. Nie bójmy się pytać ile jazd tego dnia miał koń, czy miał przerwę, dlaczego boksy są brudne, jak często zwierzęta mają sprzątane i kiedy dostają siano. Bycie początkującym nie jest robieniem krzywdy – musimy jednak pamiętać, że koń nie będzie czytał nam w myślach. On czyta nasze ciało i jeśli nie galopuje na nasz sygnał, to znaczy, że prawdopodobnie my popełniliśmy błąd.

 

 


Przeczytaj także: Jeździectwo dla każdego

O autorze

Izabela Plaskacz

zobacz więcej

Najnowsze artykuły

Monte Carlo - splendor, szampan i Formuła 1

Monte Carlo to najdroższa i najbardziej ekskluzywna dzielnica księstwa Monako. Na każdym kroku można otrzeć się o luksus.

zobacz więcej
Cesarski zabieg Kobido. Japoński masaż twarzy w SPA to podróż do piękna

Co wyróżnia Japonki? Na pewno ich piękna skóra, która kojarzy się z najwyższej jakości porcelaną. Zawdzięczają to między innymi kobido.

zobacz więcej
Kąpiele leśne i leśne SPA w japońskim stylu

Shinrin-yoku w języku japońskim to „kąpiel leśna” - w znaczeniu symbolicznym i dosłownym.

zobacz więcej
zobacz więcej

Miejsca SPA&MORE wszystkie miejsca