Zakochana zaczarowana - Papuga Park Hotel **** w Bielsku Białej

Autor: Ewelina Urlik-Stafińska
9 listopada 2019
fot. Facebook/Papuga Park Hotel

Czasami zastanawiam się, czy tak bardzo lubiłabym korzystać ze SPA, gdyby moje pierwsze doświadczenie z tego typu przybytkiem było inne… Może gdyby ten pierwszy raz mnie nie urzekł i nie zaczarował, to wtedy jakoś mniej chętnie gnałoby mnie do takich rozrywek?

Wellness Marrakesz

Gdy po raz pierwszy w życiu przyjechałam do SPA, a było to w Papuga Park Hotel **** w Bielsku Białej i weszłam tam do strefy wellness – nazwanej Wellness Marrakesz – uznałam w jakiś oczywisty sposób, że tak właśnie powinna wyglądać strefa wellness. Żeby była pełna jasność – to nie były jeszcze czasy pełnego rozkwitu Internetu, w których z góry wiadomo dokąd jedziemy. A gdyby nawet były, to Internet ciągle jeszcze nie byłby w stanie oddać pogłosu wibrującej cichutko muzyki, zachęcającej do zanurzenia się w jej ciepłych dźwiękach czy też zapachu olejków eterycznych otulających wchodzącego. Dlatego też zauroczyłam się kompletnie powiewem wschodu dotykającym wszystkich zmysłów, przepięknym orientalnym wykończeniem wnętrz, a przede wszystkim bardzo dużą i zróżnicowaną przestrzenią przeznaczoną na wypoczynek. Urzekł mnie basen, dla odmiany niewielki, o nieregularnym kształcie, przy którym wylegiwałyśmy się do woli, co jakiś czas przemieszczając się do jacuzzi, również niewielkiego, ale za to zapewniającego kąpiel we własnym gronie.

papuga_park_hotel
fot. Facebook/Papuga Park Hotel

Dwa piętra i sadzawka solankowa

To również było odkrycie, jak się potem przez lata okazywało, nie lada. W „Papudze” bowiem grota solna – jeden z moich stałych i niezmiennych punktów programu w każdym SPA – ma dwa poziomy. Zaprojektowana została na wzór wnętrz kopalni soli w Wieliczce i wyłożona została solą stamtąd właśnie. Co więcej – znajduje się w niej sadzawka solankowa – rozwiązanie ciekawe zarówno pod względem architektonicznym, jak i korzyści zdrowotnych. Ja oczywiście postanowiłam zasiadać na górnym poziomie i to za każdym razem, gdy tam przybiegałam, a nazbierało się tego dobrych kilkanaście razy przez weekend, tak mi się tam bowiem cudownie relaksowało, że raz chyba nawet zasnęłam…

Być jak Kleopatra

Stwierdziłyśmy, że w sumie czemu nie? Kąpiel cesarska w kozim mleku, to brzmi godnie, więc postanowiłyśmy specjał ten wypróbować. Odbywa się ona w specjalnie przeznaczonej do tego komnacie nazwanej zresztą Komnatą Kleopatry, adekwatnie do nazwy zdobionej na ścianach podobiznami Egipcjanek i symboli egipskich. Ja do swojej kąpieli wskoczyłam po masażu, niekoniecznie dobrze to chyba synchronizując, ale efekt końcowy był jak dla mnie zachwycający! Nie dość, że byłam wymasowana, rozluźniona i zrelaksowana, to jeszcze skóra mi się pięknie nawilżyła i napięła, i pozostawało tylko sobie wyobrażać, jak wchłania się w nią bogactwo witamin A, B, C i E, w które obfituje kozie mleko.

Wisienka na torcie

Kwestią, która jednak na długie, długie lata utkwiła mi w pamięci była ta, że po wszystkich zabiegach, doznaniach, relaksacjach i odpoczynkach, mogłyśmy jeszcze zasiąść przy deserze w Kawiarni Marrakesz – a więc znajdującej się przy strefie wellness – w naszych wellnesowych szlafrokach i z ręcznikami na głowach. Wspominam o tym, bo w żadnym innym SPA, w którym byłam (choć nieustająco poszukuję kolejnego takiego miejsca) nie spotkałam się z taką opcją, a jest to rozwiązanie kapitalne. Po pierwsze pozwala na dłuższe przebywanie w strefie wellness bez konieczności jej opuszczania celem zjedzenia posiłku (poza deserami można też spożyć sałatkę i jakieś przekąski, mniej lub bardziej pozwala to zatem zaspokoić głód), a więc bez ubierania się, malowania i tzw. wychodzenia do ludzi, a po drugie stanowi absolutnie urocze uzupełnienie doznań. Po prostu otrzymujesz tam wszystko w komplecie.


Przeczytaj także: Co Ty wiesz o Lublińcu?

papuga_park_hotel
fot. Facebook/Papuga Park Hotel
papuga_park_hotel
fot. Facebook/Papuga Park Hotel

O autorze

Ewelina Urlik-Stafińska

zobacz więcej

Najnowsze artykuły

Monte Carlo - splendor, szampan i Formuła 1

Monte Carlo to najdroższa i najbardziej ekskluzywna dzielnica księstwa Monako. Na każdym kroku można otrzeć się o luksus.

zobacz więcej
Cesarski zabieg Kobido. Japoński masaż twarzy w SPA to podróż do piękna

Co wyróżnia Japonki? Na pewno ich piękna skóra, która kojarzy się z najwyższej jakości porcelaną. Zawdzięczają to między innymi kobido.

zobacz więcej
Kąpiele leśne i leśne SPA w japońskim stylu

Shinrin-yoku w języku japońskim to „kąpiel leśna” - w znaczeniu symbolicznym i dosłownym.

zobacz więcej
zobacz więcej

Miejsca SPA&MORE wszystkie miejsca