Pracownicy parku narodowego Wirunga w Demokratycznej Republice Konga podjęli decyzję o zamknięciu parku dla turystów. Do 1 czerwca będzie on nieczynny, a w tym czasie goryle mają być poddane obserwacji. Park podejmuje te nadzwyczajne działania, aby ochronić przed epidemią wirusa goryle górskie, dla których śmiertelne może być nawet zwykłe przeziębienie. W parku Wirunga żyje aż 1/3 całej dzikiej populacji tego gatunku. Goryle górskie to największe małpy człekokształtne i jest ich zaledwie 1000 w całej Afryce. Zamieszkują one także tereny lasów deszczowych Ugandy i Rwandy.

Goryle mogą zarazić się od człowieka
Człowiek może być dla nich zagrożeniem – wystarczy, że zbliży się do goryla osoba z objawami zwykłego przeziębienia. W afrykańskich parkach narodowych nie wolno się zbliżać do małp na mniej niż siedem metrów. Niestety, wielu turystów łamało ten zakaz i próbowało podjeść bliżej.
Uganda nie ogłosiła jeszcze całkowitego zawieszenia turystyki, ale z powodu pandemii ruch turystyczny jest zerowy. Na całkowite zamknięcie ruchu turystycznego zdecydowała się Rwanda.
Naukowcy nie wiedzą jeszcze, jak koronawirus wpływa na zwierzęta. Ostatnio odnotowano zakażenie u tygrysów w zoo w Nowym Jorku. Prawdopodobnie zaraziły się od opiekuna, który nie wykazywał objawów choroby COVID-19. Liczne ogrody zoologiczne na całym świecie zostały zamknięte, aby chronić zwierzęta przed wirusem.
Przeczytaj także: Dzikie zwierzęta na ulicach miast
