Wypalenie zawodowe. Jak rozpoznać symptomy zanim będzie za późno?

Autor: Agnieszka Zawistowska
13 sierpnia 2020
fot. Getty Images

Stres i zmęczenie zdarzają się każdemu. Gorzej jeśli towarzyszą nam stale, odbierając chęci do pracy i radość życia. Coraz trudniej znieść wymagania przełożonych, pojawia się irytacja i brak satysfakcji z pracy. Już nie potrafimy się zregenerować. Brzmi znajomo? To jedne z czynników określających wypalenie zawodowe, którego skutki mogą zrujnować zdrowie i życie prywatne.

Bez pracy życie idzie na marne, lecz gdy praca jest źródłem zbyt wielkiej frustracji, życie gaśnie i umiera – mówił Albert Camus. I choć to nie on stworzył definicję wypalenia zawodowego, a profesor psychologii społecznej Christina Maslach w 1993 roku, trzeba przyznać, że francuski pisarz trafił w sedno. Wypalenie zawodowe to nic innego jak reakcja organizmu na długotrwały stres, którego źródłem jest sytuacja w pracy. Czujemy się przepracowani i zrezygnowani a na myśl o pójściu następnego dnia do pracy ogarnia nas niechęć i irytacja. Powodem tego stanu mogą być zbyt wysokie wymagania, niekorzystna organizacja czasu pracy czy toksyczne relacje z szefem lub współpracownikami.
– Praca jest często głównym wątkiem w życiu wielu ludzi, to znak naszych czasów. Siłą rzeczy tu napotykamy najwięcej trudności. Bywa, że ludzie pracują za dużo i to w sposób, który im nie odpowiada, jest niedopasowany do ich potrzeb i zainteresowań. Mimo to podążają za wzorcami w danym środowisku pracy i zanurzają się w nich tak bardzo, że przestają brać pod uwagę swoje potrzeby i zdrowie – mówi Anna Jarmińska-Srebrna, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny z Centrum Terapii Dialog.

Jak rozpoznać wypalenie zawodowe?

Zaczyna się niewinnie. Zmęczeniem, kilkoma nieprzespanymi nocami, kolejną irytującą sytuacją w pracy. Zdarza się każdemu, prawda? Mijają dni, tygodnie, miesiące a znużenie, drażliwość i napięcie nie ustępują. Czujemy się pozbawieni energii i siły do działania. Narzekamy, ale nadal zaniedbujemy własne potrzeby. Coraz trudniej nam znieść wymagania przełożonych. Mimo że pracujemy dużo, nie jesteśmy efektywni. Nasilają się objawy somatyczne takie jak zaburzenia snu, apatia, podatność na infekcje, bóle brzucha czy głowy.
– Pojawia się uczucie, że coś nam leży na piersi, bo stale zamartwiamy się pracą – tłumaczy Jarmińska-Srebrna. – Nie czujemy już satysfakcji z wykonywanych obowiązków, zauważamy, że przestaliśmy się rozwijać zawodowo. Nie potrafimy się zregenerować. Dochodzi do dystansowania się w kontaktach z innymi, zobojętnienia, spadku zaangażowania. Wycofujemy z życia towarzyskiego, pojawia się poczucie beznadziei, przez co tracimy ochotę na cokolwiek.
Bardzo często do wypalenia dochodzi w korporacjach, bo przypominamy trybiki w maszynie, musimy radzić sobie z absurdami biurokracji, sztywnymi procedurami. Zamiast odwrócić się do koleżanki i zapytać ją o raport, wysyłamy maila. Wyścig szczurów sprawia, że kwestionujemy swoje kompetencje, mamy wrażenie, że praca nas przerasta. I nie umiemy stawiać granic. Te mogą dotyczyć nadgodzin, dodatkowych projektów czy przejęcia części obowiązków innego pracownika. Jeśli czujemy, że czemuś nie podołamy (bo i tak już jesteśmy zawaleni robotą, a nie dlatego, że nam się nie chce), należy o tym powiedzieć. Niestety często brakuje nam asertywności, bo obawiamy się konsekwencji, a korporacje na tym zyskują.
– Ludzie nie odmawiają swoim szefom w obawie przed reprymendą, konfliktem, zwolnieniem. Może to oznaczać, że z wytyczaniem granic był już kłopot w dzieciństwie. Relacja z szefem to prawie jak relacja z rodzicem, a odmówić rodzicowi nie wypada. I wpadamy w pułapkę – tłumaczy Jarmińska-Srebrna. – Tymczasem można to zrobić, ale z głową. Warto popatrzeć, czy pracodawca wymaga od wszystkich tego samego i co się dzieje, gdy ktoś mu odmawia. Może to tylko my mamy poczucie, że spotka nas katastrofa. A może to jest szef, który faktycznie nie znosi odmowy – wtedy pytanie, czy nie lepiej poszukać innej pracy. Jeśli utrzymanie granic z tą osobą jest niemożliwe, może czekać nas długotrwały stres, który z czasem przejdzie w wypalenie zawodowe. Bo napotkamy przeszkody i się poddamy. A potem będziemy sobie wyrzucać, że nie wykorzystaliśmy okazji i dlatego nadal tkwimy w miejscu.

Wypalenie zawodowe. Jak rozpoznać symptomy zanim będzie za późno?
fot. Getty Images Pro

Kto jest w grupie ryzyka

Większość ekspertów twierdzi, że wypalenie najczęściej dotyka osób pracujących w zawodach opiekuńczych, które mają silny kontakt z innymi ludźmi. Mowa między innymi o pielęgniarkach, lekarzach, terapeutach i nauczycielach.
– Tu nie ma reguły – przekonuje Jarmińska-Srebrna. – To kwestia tego, jak podchodzimy do określonego zadania. Równie dobrze na wypalenie zawodowe może być narażona kasjerka, dziennikarz, jak i właściciel firmy. Nie bez znaczenia jest samo środowisko pracy. Jeśli działamy w pośpiechu, będąc pod presją, bo wszystko ma być zrobione na już albo najlepiej na wczoraj, nie odnajdziemy tam spokoju. Być może są osoby, które lubią ostre tempo, ale to też ma swoje konsekwencje. Nie da się tak funkcjonować na dłuższą metę, organizm w pewnym momencie zaprotestuje.

Często wypalenie zawodowe dotyczy osób, które były bardzo zaangażowane w pracę, a więc naprawdę dobrych pracowników. W grupie ryzyka są także osoby samotne, którym łatwiej zatracić się w pracy, jeśli w domu nie ma nikogo, kto na nich czeka i chce, żeby poświęcić mu uwagę. Decydują się zostać trochę dłużej w pracy, bo przecież i tak nie mają żadnych konkretnych planów. A tak może uda im się nadrobić trochę zaległości. Obiecują sobie, że to jednorazowy przypadek, do chwili gdy znowu nie staną przed takim wyborem. Do wypalenia predysponuje też perfekcjonizm i silne utożsamianie się ze swoją pracą. – Perfekcjoniści są przekonani, że wiele – jeśli nie wszystko – zależy wyłącznie od nich. To ludzie, którzy na pewno nie odmówią pomocy, ale też sami o nią nie poproszą. I to błąd. Bo jeśli człowiek szybko wyłapie niepokojące symptomy, zacznie o nich rozmawiać, może sobie pomóc. Dzielenie się swoimi przeżyciami, słuchanie jak to wygląda u innych, wyciąganie wspólnych wniosków może wiele zdziałać – podkreśla Jarmińska-Srebrna.

Wypalenie zawodowe – czy można z nim walczyć, nie zmieniając pracy?

W niektórych przypadkach przez wzgląd na sytuację życiową, np. spłacanie kredytu czy bycie jedynym żywicielem rodziny, nie możemy sobie pozwolić na zmianę pracy. Wtedy warto pamiętać, po co ją wykonujemy, że przyświeca temu jakiś cel. – Nie musimy lubić swojej pracy, ale musimy lubić to, co z niej uzyskujemy – mówi Jarmińska-Srebrna. Gorzej jeśli praca zaczyna wkraczać w nasze życie prywatne, nie potrafimy już odróżnić tygodnia od weekendu a urlopie możemy tylko pomarzyć. – Nie wystarczy, że będziemy lubili swoją pracę, zarabiali fajne pieniądze. Żeby dobrze funkcjonować, musimy zachować balans między tymi dwiema sferami – podkreśla Jarmińska-Srebrna.

Dobrym rozwiązaniem będzie znalezienie sobie jakiegoś hobby, dzięki któremu nasz umysł będzie mógł odpocząć. Wiele osób decyduje się na sport, który pozwala się odstresować, wyżyć i zapomnieć. Warto też spróbować prostych technik relaksacyjnych, medytacji. Te pozwolą nam nabrać dystansu i zdać sobie sprawę z własnych ograniczeń. Może tak nam ciężko, bo nieumiejętnie zarządzamy swoim czasem? Jesteśmy za mało asertywni? A może nasze oczekiwania wobec pracy są nierealistyczne?

Sposobem na wypalenie zawodowe jest świadomie życie. Kiedy wiemy, na czym nam zależy i co jest dla nas ważne. – Wiele osób wykonuje określoną pracę i nawet nie zastanawia się dlaczego. Bo tak są nauczeni, tego się od nich oczekuje – mówi Jarmińska-Srebrna. – Nie poddają refleksji czy to daje im szczęście, czy woleliby robić coś innego. Żywią przekonanie, że praca to obowiązek, więc musi się wiązać z trudnościami. Tak ma być i już. Ale gdyby się tak zatrzymać i spojrzeć na to z szerszej perspektywy, okaże się, że życie wcale nie jest takie zadawalające. Dlatego warto zrobić krok w tył i przyjrzeć się tej sytuacji – czy to z terapeutą, czy samemu, czy z przyjacielem. Czego tak naprawdę chcemy? Jakie mamy inne możliwości? A jeśli nie ma ich teraz, to może pojawią się jutro. Warto dać sobie chwilę na zastanowienie, inaczej żyjemy na autopilocie.

 

Wypalenie zawodowe. Jak rozpoznać symptomy zanim będzie za późno?
fot. Getty Images

Znaleźć w sobie odwagę

Jeśli podejrzewamy u siebie wypalenie zawodowe, warto poszukać pomocy. Nie możemy zakładać, że ze wszystkim poradzimy sobie sami – już wiemy do czego to prowadzi. W kraju jest wielu specjalistów, którzy mogą udzielić nam skutecznego wsparcia. Dowiemy się, jak kontrolować skłonność do perfekcjonizmu i wyznaczać sobie realne cele. Amerykanie mawiają: Done is better than perfect. Innymi słowy lepiej jest zrealizować zadanie dobrze, niż pracować w nieskończoność nad jednym projektem. Duże znaczenie ma także przełamanie rutyny oraz całkowite oderwanie się od spraw zawodowych. Kończymy pracę o konkretnej godzinie i już się nią nie zajmujemy, weekendy całkowicie poświęcamy na odpoczynek lub bierzemy dłuższy urlop.

Oczywiście istnieją obszary zawodowe, w których o spokój, szacunek do życia prywatnego, wyznaczanie granic, regenerację może być trudno. Wtedy pytanie czy tak musi być, czy nie można tego inaczej ustawić. Jeśli się nie da, pomyślmy czy chcemy tak wysokim kosztem pozostać w tym środowisku. – Rezygnacja z pracy wymaga odwagi. Nigdy nie wiadomo jak ta zmiana się potoczy. Może się okazać, że w nowej pracy też nie czujemy się szczęśliwi. Bo mieliśmy inne wyobrażenia. Ale plusem jest to, że skonfrontowaliśmy się z tym drugim światem, wiemy już jak wygląda, zobaczyliśmy jego blaski i cienie. Jesteśmy więc bogatsi o doświadczenie i już inaczej będziemy podchodzili do wielu spraw, wiedząc, że trawa wcale nie bywa bardziej zielona po drugiej stronie – mówi Jarmińska-Srebrna. – Problem w tym, że wiele osób żyje fantazjami i wątpliwościami, swoimi ideami i lękami – nie robią nic, by je zweryfikować. Wszystko rozgrywa się w głowie, nie podejmują żądnych działań, więc nic się nie zmienia. A fajnie byłoby się odważyć, pokonać wszelkie trudności, które się z tym wiążą i odnaleźć siebie w czymś nowym.

Wypalenie zawodowe. Jak rozpoznać symptomy zanim będzie za późno?

O autorze

Agnieszka Zawistowska

Dziennikarka i podróżniczka z filozofią slow life. Przez kilka lat związana z „Gazetą Wyborczą”. Fanka kuchni śródziemnomorskiej, kryminałów i długich rozmów przy kawie. Autorka przewodników po Grecji i projektu Akcja Grecja, mającego na celu podpatrywanie życia i zwyczajów Greków.
zobacz więcej

Najnowsze artykuły

Monte Carlo - splendor, szampan i Formuła 1

Monte Carlo to najdroższa i najbardziej ekskluzywna dzielnica księstwa Monako. Na każdym kroku można otrzeć się o luksus.

zobacz więcej
Cesarski zabieg Kobido. Japoński masaż twarzy w SPA to podróż do piękna

Co wyróżnia Japonki? Na pewno ich piękna skóra, która kojarzy się z najwyższej jakości porcelaną. Zawdzięczają to między innymi kobido.

zobacz więcej
Kąpiele leśne i leśne SPA w japońskim stylu

Shinrin-yoku w języku japońskim to „kąpiel leśna” - w znaczeniu symbolicznym i dosłownym.

zobacz więcej
zobacz więcej

Miejsca SPA&MORE wszystkie miejsca