Marzysz o tym, by jeździć na dwóch kółkach jak profesjonalny kolarz? Rower szosowy, inaczej kolarski albo szosówka, stanowi świetną propozycję. Warto jednak pamiętać, że nie jest to model dla każdego. Wyróżnia się specyficzną konstrukcją, która daje doskonałe rezultaty przy szybkiej jeździe na twardym podłożu. A więc nie w każdych warunkach!
Rower szosowy, czyli jaki?
Rower szosowy, jak sama nazwa wskazuje, przeznaczony jest do jazdy na twardej powierzchni – czyli po drogach i ulicach. To także model sportowy dla profesjonalistów. W końcu takie rowery wykorzystywane są w zawodach kolarskich i do takich celów zostały zaprojektowane. Nad ich standaryzacją czuwa Międzynarodowa Unia Kolarska. Rowery szosowe wyróżniają się zwartą, krótką ramą, wąskimi kołami, sztywną konstrukcją oraz charakterystyczną kierownicą giętą w kierunku ziemi (tzw. barankiem). Wszystko to ma służyć osiąganiu jak największej prędkości jazdy.
Od Leonarda da Vinci po francuskich szpiegów
Współczesna forma roweru kolarskiego to wynik wielu zmian, wprowadzanych od kilku wieków. Podobno już Leonardo da Vinci naszkicował pierwszy projekt roweru (choć w dobie renesansu żadnego nie skonstruowano). W 1690 roku powstała za to maszyna celerifere, czyli dzieło Francuza De Sivraca. W zasadzie bliżej jej było do hulajnogi niż roweru – aby poruszać się na dwóch kołach połączonych ramą, należało się odpychać od podłoża. Dopiero kolejny Francuz, czyli Pierre Michaux, dodał do konstrukcji pedały. Jak widać, rowery mocno są związane z historią Francji. Co więcej, podczas wojny francusko-pruskiej w latach 1870-71 istniały specjalne rowerowe oddziały wywiadowcze. Z kolei na ziemiach polskich pierwszy rower pojawił się w 1867 roku dzięki Towarzystwu Gimnastycznemu „Sokół” z Lwowa. Natomiast już w 1891 roku odbyły się pierwsze mistrzostwa. Era powojenna to zaś słynny Wyścig Pokoju organizowany od 1948 roku.

Jak wygląda jazda na szosówce?
Rowery szosowe są lekkie, zwinne i pozwalają w przyjemny sposób poprawić kondycję. Przesiadka na „kolarzówkę” może jednak na początku sprawiać trudności. Podczas jazdy ciało jest dość mocno pochylone do przodu. Na takim rowerze łatwiej rozwijamy większą prędkość, jednak na początku możemy się czuć niepewnie. Warto więc zaczynać od spokojnej jazdy, a gdy już przyzwyczaimy się do sprzętu, pomyśleć o dłuższych dystansach pokonywanych z większą szybkością. Trening na szosówce pozwala przyjemnie wyrzeźbić ciało i spalić kalorie. Sprzyja dobrej pracy płuc i serca, koi negatywne emocje, poprawia dotlenienie organizmu. Ostrożność należy zachować przy problemach z kręgosłupem. Pozycja ciała pochylonego do przodu może bowiem dawać się we znaki!
Jak wybrać odpowiedni rower szosowy?
Rowery szosowe nie należą do najtańszych, dlatego warto wiedzieć, jak wybrać najlepszy model. Podstawę stanowi wybór roweru z ramą o długości dopasowanej do wzrostu użytkownika. Dobra metoda? „Przymierzyć” rower przed zakupem. Tylko w ten sposób będziemy pewni, że usiądziemy na nim komfortowo. Można też wykorzystać wskazówki w tabelkach, porównując długość własnej nogi (mierzonej od krocza do podłoża) z długością ramy, która powinna być o ok. 25-30 cm krótsza. Większy rower przyda się na mniej zróżnicowanym terenie. Mniejszy, który jest zwinniejszy, dobrze sprawdza się na krętych drogach i przy licznych podjazdach. Koła roweru szosowego mają najczęściej rozmiar 28 cali. Inne parametry, takie jak napęd (zwykle 9-11 rzędów), rodzaj opon czy pedałów, nie odgrywają aż tak ważnej roli na początku, tym bardziej że wszystkie te elementy łatwo wymienić na inne.
Wreszcie materiał, z jakiego wykonano rower – zwykle mamy do wyboru aluminium albo włókno węglowe, popularnie nazywane karbonem. Ten drugi materiał jest droższy, ale też lżejszy i mający większą wytrzymałość. Nie znaczy to jednak, że aluminium stanowi od razu gorszą opcję. Kluczowe są środki, jakimi dysponujemy. Jeśli karbon to za duży wydatek, śmiało zdecydujmy się na ramy aluminiowe.

Czy rowery szosowe są dobre do miasta?
Jeżdżąc na rowerze szosowym, odczuwamy łatwo każdą nierówność terenu. Dlatego taki model nie najlepiej sprawdza się w sytuacjach, gdy np. potrzebujemy pojechać do sklepu czy przemieszczamy się po zabudowanym, zakorkowanym centrum miasta. Każdy krawężnik albo kostka brukowa zamiast asfaltu da się nam mocno we znaki! Z kolei jeśli lubimy dłuższe dystanse, a w okolicy znajdują się ścieżki rowerowe, szosówka spełni nasze oczekiwania.
Szosówka na wagę złota – dosłownie!
Rower szosowy stanowi również przedmiot zainteresowania designerów oraz luksusowych firm. Dobrym przykładem jest sprzęt firmy Goldgenie, który pokryty jest 24-karatowym złotem. Oczywiście przekłada się to na jego koszt – niebagatelną sumę 390 tysięcy dolarów (ponad 1,3 mln złotych!). Chętni do kupna zapewne się znajdują, choć posiadanie takiego cudeńka może być stresujące, zwłaszcza gdy zorganizuje się na nim przejażdżkę albo, co gorsza, zostawi na chwilę np. przed sklepem…