Gdy szukasz prawd
Nie wkraczaj na trakt
Trakty wiodą ku
A prawda jest TU
Edward Estlin Cummings, w tłum. Stanisława Barańczaka
Dwa obrazy – kim powinienem i kim chciałbym być – winny ze sobą odpowiednio współegzystować, tworząc pewien rodzaj optymalnego napięcia. Tak, abyśmy czuli, że jest możliwe stać się lepszą wersją siebie, ale jednocześnie, abyśmy byli zdolni odpowiadać na wzorce funkcjonujące w naszej kulturze.
W zetknięciu z realnym światem nasz obraz powinnościowy czasami ujawnia znaczące rozbieżności – to ten moment, kiedy mówimy sobie: „Powinnam była zachować się inaczej!”. Wówczas pojawiają się w nas konkretne emocje – czujemy lęk, niepokój i różne obawy. Emocje te zmuszają nas do korekty zachowań, wyciągania wniosków, czasem odczuwamy je jako wyrzuty sumienia czy świadomość niezadowolonej części społecznej – jawiącej się np. jako rozczarowany głos rodzica.
W ten sposób nawigujemy swoim postępowaniem kierując się powinnościami – normami i wzorcami. Nasz wewnętrzny mechanizm odzywa się głosem karzącego sumienia lub sumienia, który mówi: „Zrobiłeś to, co było trzeba. To było jedyne właściwe” – wówczas przemawia satysfakcja i spójność z naszym powinnościowym głosem.
Każdy z nas mniej lub bardziej systematycznie wyznacza i realizuje cele do zdobycia
Ja idealne dochodzi do głosu
Nasz obraz pożądany czy aspiracyjny tzw. ja idealne, czyli to czym chciałbym być, też pretenduje do roli nawigatora. Gdy nasz realny obraz tu i teraz odstaje od ja pożądanego, gdy nie działamy zgodnie z naszymi aspiracjami, celami i wartościami atrakcyjnymi dla nas samych, odzywa się w nas głosem konkretnych emocji – czujemy dyskomfort, złość, irytację, frustrację czy niezadowolenie. Emocje te popychają nas do działania – są zachętą do rozwoju.
Ten głos mówi: „Możesz inaczej. To nie jesteś ty. Możesz więcej. Tak robiąc nie możesz być sobą”. Albo gratyfikuje nas, nagradzając dumą czy satysfakcją, gdy robimy coś nowego i atrakcyjnego dla nas. Innymi słowy, w zetknięciu ze światem realnym (który nas ocenia, prowokuje, pyta, a czasem po prostu używa do swoich celów), mamy możliwość wewnętrznej nawigacji.
Zanim odpowiemy światu angażując się w jakiś projekt, realizując zadania czy planując cele np. na 2019 rok, możemy, a nawet winniśmy, posłuchać swoich wewnętrznych głosów. Czyli głosu, który działa w służbie oczekiwań społecznych i norm – głosu powinnościowego, który opisze nasze zmagania i obowiązki, wskaże które z norm realizujemy, bądź lekceważymy oraz głosu, który jest wyrazem naszych dążeń, celów i aspiracji – tej lepszej wersji siebie.
Wysłuchanie naszych głosów wewnętrznych pozwala ostatecznie zbudować spójną, autentyczną i rozwojową reakcję na świat, które nie jest tylko prostą odpowiedzią (bo „chcę” albo „powinnam”), ale jest także sposobem wyrazu siebie i swoich wartości. Nasz wewnętrzny dialog to najwierniejszy motywator do rozwoju, do stawania się tym, kim chciałabym być.
Ja powinnościowe i aspiracyjne
Każdy głos w tym dialogu jest ważny. Ja powinnościowe i jego emocje dotykają naszego poczucia bezpieczeństwa i przynależności, natomiast ja aspiracyjne to głos emocji nakłaniających do przekraczania granic, uczenia się i wyrażania siebie w sposób pełny. Jeden zadba o przynależenie do czegoś większego niż my sami, drugi wibruje energią rozwoju i zmian. Wspólnie kierują nas ku wiodącym dla nas wartościom, wskazując kolejne szczyty do zdobycia.
Brak dialogu wewnętrznego sprawia, że realizujemy cele i zadania, czy też angażujemy się w projekty, które zabierają nam czas i nie dają satysfakcji ani poczucia sensu. Zanim zaplanujesz kolejne świąteczne czy noworoczne postanowienia, zastanów się i porozmawiaj z sobą.
Pomyśl:
Jakiego głosu słuchasz teraz? Co czujesz i słyszysz? Jakie emocje i jakie refleksje w Tobie powstają? Nad czym się zastanawiasz? Jaki głos w Tobie domaga się wysłuchania? Kto z Twoich najbliższych mówi do Ciebie Twoim wewnętrznym głosem i mówi tak, że porusza w Tobie tę właśnie ukrytą nutę? Co robisz, gdy go słyszysz? Kto lub co sprawia, że nie słuchasz swoich odczuć, a robisz tylko to co powinnaś?

Postanowienia noworoczne 2020 i chęć zmiany
Każdy z nas mniej lub bardziej systematycznie wyznacza i realizuje cele do zdobycia. Każdy cel ma jakąś wartość zawartą w sobie. Jeśli chcemy np. skończyć kurs specjalistyczny, czy mieć zgrabną figurę w nowym roku, to za każdym z tych celów stoi konkretna wartość – mądrość, szacunek, który chcielibyśmy zdobyć doskonaląc się w swoim zawodzie, albo estetyka własnego ciała lub adoracja w oczach partnera, gdy nasza figura już będzie olśniewająca.
Cele są formą realizacji i doświadczania w swoim życiu wartości. Pozwalają nam odkrywać sens życia. Chcemy go odczuwać, więc planujemy działania i wyznaczamy sobie cele, a ich realizacja powoduje, że nasze życie nabiera sensu i jest ważne, wartościowe, choć może być trudne. To ku jakim celom kierujemy uwagę, jest więc sprawą zasadniczej wagi.
Obieranie wartościowych celów a uleganie impulsom
Treść celów napełni nasze wnętrze konkretnym smakiem wartości – planujmy więc uważnie, słuchajmy głosów w sobie, bo to one kierują naszą uwagę ku tym, a nie innym sprawom. Uleganie impulsom: „bo tak chcę” czy „czuję, że powinnam”, prowadzi nas do obierania sobie celów, które są prostą reakcją na zdarzenia: „Chcę być szczęśliwy, więc wyjeżdżam na 6-dniowy kurs uważności” lub „Wychodzę na nocną imprezę, bo w życiu też mi się coś należy”. Natomiast nie mam pomysłu, jak to zmieni moje życie i co zyskam. Jak wykorzystam umiejętności zdobyte na kursie czy „poimprezową” radość? Po co chcę być uważna lub dobrze się zabawić? Co to w moim życiu ma zmienić? Co zyskam? Jeśli zaś nie pójdę na imprezę czy odpuszczę wyjazd, to zrobię to słuchając li tylko głosu: „Powinnaś rozsądnie wydawać pieniądze” czy „Nie zostawiaj dziecka, bo będzie budzić się wystraszone w nocy”?

Poddawanie się powinnościom i życie bez aspiracji też nie jest rozwiązaniem. Chodzi o świadomość tego, po co działam? Ku czemu mnie prowadzi ten cel? Jak się w związku z tym czuję teraz, a jak chce się czuć kiedyś?
Cel jest formą realizacji mnie, a więc im bardziej świadomie zaplanuję jego treść i sposób realizacji, tym skuteczniej zwiększam swoje szanse na szczęśliwe, bo sensowne życie. Mam bowiem wiedzieć nie tylko czego chcę, ale także po co? Czego oczekuję i jak chcę to wykorzystać w swoim lepszym, innym życiu.
Pomyśl:
Jakie masz cele? Wymień te, które obecnie są dla Ciebie ważne? Których sfer życia dotyczą? Które sfery życia, role w których jesteś, są w nich pominięte? Czy nasze cele pozwalają nam stawać się lepszym członkiem grupy, pracownikiem czy członkiem rodziny? Czy cele pozwalają nam też wyrazić siebie i w pełni doświadczać własnego autentycznego ja? Czy cele są wyrazem dialogu toczącego się w nas, czy tylko jednogłośnie toczoną rozmową z obowiązkiem lub tylko pasją. Który głos jest słabszy? Co mogłabyś zrobić, aby je zrównoważyć?
Ćwiczenie na nowy rok 2020
Wypisz projekty, które obecnie realizujesz, angażujesz się w nie. Wypisz także, te które chcesz rozpocząć. Spójrz na tę listę działań. Zaznacz, które chcesz, a które powinnaś zrealizować. Zapisz emocje związane z nimi. Zapisz przy każdym projekcie, po co chcesz się tym zając, co w Twoim życiu zmieni się na lepsze, jeśli zaangażujesz się w ten projekt? Co zyskasz?
Teraz wybierz, te które dają Ci najwięcej pozytywnych emocji, najwięcej zysków. Wskaż te, które są obarczone negatywnymi emocjami – zastanów się, czy to raczej emocje związane z lękiem, czy ze złością i dyskomfortem. Zastanów się, co możesz z nimi zrobić – które emocje wymagają Twojej uwagi i nazwania lub wyrażenia słowami czy gestem, a które działań.
Te projekty i działania, które prowadzą Cię do największych zysków, uczyń swoimi celami na nowy rok, na nowy etap życia.
Te, które Cię frustrują, potraktuj jak lekcje o tym, co możesz stracić.
Te, które Cię smucą i napawają lękiem, omów z najbliższymi. Posłuchaj ich głosu i sprawdź, do czego Cię to zachęca.
I zacznij działać.
To będzie dobry rok. Twój rok.
