Czy samotna matka umiera jako kochanka?
A więc różnica pomiędzy seksem mam samotnie wychowujących dzieci a seksem innych kobiet sprowadza się do tego, że tym pierwszym wstyd jest umówić się z mężczyzną, ponieważ tak naprawdę powinny siedzieć w domu i zajmować się dziećmi a nie myśleć o facetach. Muszę przyznać, że lektura tekstu wprawiła mnie w osłupienie. Sama jestem mamą, która wychowuje dzieci bez partnera i przyznam szczerze, że ten artykuł wyjątkowo mnie poruszył, przede wszystkim ze względu na to, że po raz kolejny uświadomił mi w jak bardzo jeszcze skostniałym, nietolerancyjnym i zakłamanym żyjemy społeczeństwie. Dodatkowo potwierdził, że kobietom brakuje pewności siebie, wiary w swoje możliwości, a ich działanie jest determinowane tym, co pomyślą o nich inni. Znowu wyłonił mi się obraz udręczonej, smutnej, zgarbionej i przytłoczonej obowiązkami matki, która nie oczekuje już niczego od życia. Dlaczego w artykule nie pokazano matek, które pomimo życia w pojedynkę doskonale sobie radzą, opiekują się dziećmi, zarabiają, są zadbane i mają w nosie to, co myślą o nich inni, albo matek, które mają partnerów i o zgrozo uprawiają z nimi normalny, zdrowy seks, matek, które są szczęśliwe i radzą sobie bardzo dobrze, czasem lepiej niż mężatki a nawet lepiej niż mężczyźni.

Lepiej być samemu niż z byle kim
Nie można wszystkich matek wychowujących samodzielnie dzieci wsadzać do jednego wora, nie można z nich tworzyć jakiejś odrębnej gorszej kategorii kobiet. Nie twierdzę, że nie ma takich mam jak pokazano w artykule, wiem, że jest ich naprawdę dużo i bardzo nad tym ubolewam. Ale inne kobiety mają dokładnie te same problemy jak te matki. One też bywają zmęczone, samotne, brakuje im wiary w siebie i co więcej często bywa, że nie uprawiają ze swoimi partnerami seksu, latami tkwią w byle jakich związkach poświęcając się dla dobra dzieci, albo w obawie przed byciem samej. W naszym społeczeństwie jednak posiadanie męża jest w dalszym ciągu nobilitujące. Powiedzenie „niechby pił, niechby bił, byle by był” – jak mówi moja mama, choć brzmi strasznie, w niektórych kręgach jeszcze się sprawdza. Jest to niestety efekt wpajanych nam od dzieciństwa schematów i wzorców myślowych, że naszym życiowym celem jest znalezienie męża i posiadanie dzieci. Jeśli nie wypełnimy tej roli czujemy się gorsze, nic nie warte.
Bycie mężatką nie gwarantuje udanego życia seksualnego
Na szczęście to się zmienia, kobiety są coraz bardziej świadome tego, że sam fakt bycia mężatką czy posiadania partnera nie powoduje, że będą spełnione i szczęśliwe. Dlatego trudno mi się zgodzić z tak jednostronnie przedstawionym obrazem matki samotnie wychowującej dzieci, jak w powołanym przeze mnie na wstępie artykule. Poprzez takie treści utrwalany jest w społeczeństwie schemat smutnej i uciemiężonej matki skazanej na życie w beznadziei, który jest w dużej mierze nieprawdziwy. Czym więc różni się seks samotnych mam od seksu innych kobiet np. mężatek? Zupełnie niczym, ba, może być nawet znacznie lepszy. Wszystkim samodzielnym mamom, które w obawie przed tym, co powiedzą o nich inni, nie spotykają się z mężczyznami lub odmawiają sobie prawa do bycia szczęśliwą chcę powiedzieć, że czas już zrzucić wszelkie mentalne ograniczenia narzucane nam przez społeczeństwo i żyć pełnią życia. Czy naprawdę obchodzi Was, co myśli sfrustrowana Kowalska? To chyba nie jest Wasz problem. Niech Kowalska zajmie się swoim życiem, a Wy zajmijcie się swoim.
Przeczytaj także: Podgrzej libido zimą na 4 sprawdzone sposoby
