Z jednej strony wspaniała kultura, z drugiej – okrutne walki gladiatorów i niewolnictwo. Imperium rzymskie miało wiele obliczy, jednak starożytni potrafili też docenić drobne przyjemności oraz zadbać o swój dobrostan. Najlepszy przykład stanowią łaźnie rzymskie, inaczej termy. Można je uznać za antyczne ośrodki SPA, które inspirują do dziś – tym bardziej że niektóre założenia architektoniczne dotrwały do czasów współczesnych.
Rzymskie łaźnie publiczne, czyli odrobina historii
Choć mówiąc o starożytnych łaźniach, sięgamy właśnie do czasów rzymskich, to historia takich kompleksów jest znacznie dłuższa. Pozostałości jednych z najstarszych, pochodzących z połowy II tysiąclecia p.n.e., znalezione zostały na greckiej Krecie (dokładnie w Knossos). O greckich początkach świadczy zresztą sam łaciński termin „thermea”, wywodzący się od greckiego „thermos” (ciepły, gorący). Łaźnie rzymskie, czyli termy, stanowiły w istocie spore kompleksy architektoniczne. W ich skład wchodziły liczne baseny, sauny, a także części wypoczynkowe. Więcej na ten temat można przeczytać w ważnym traktacie „O architekturze ksiąg dziesięć” autorstwa rzymskiego architekta Witruwiusza (właśc. Marcus Vitruvius Pollio). Dzieło powstałe w okresie ok. 20-10 r. p.n.e. to cenne źródło wiedzy na temat myśli budowlanej starożytnych.

Antyczne zabiegi SPA i Wellness a współczesność
Łaźnie rzymskie dzieliły się na publiczne i oczywiście prywatne, zarezerwowane dla dokładnie zdefiniowanego grona obywateli imperium. Publiczne łaźnie rzymskie stanowiły na tyle ważny składnik życia codziennego, że przynajmniej jeden kompleks znajdował się w każdym ważniejszym mieście rzymskim (a tych było sporo w Europie i w całym basenie Morza Śródziemnego). Co ważne, za wstęp do nich się nie płaciło! A jakie atrakcje czekały na odwiedzających? Przede wszystkim baseny z zimną (frigidarium), ciepłą (tepidarium) albo gorącą (caldarium) wodą. Relaks w basenie był najważniejszą „czynnością” w termach. Warto podkreślić, że starożytni potrafili ogrzewać wodę za pomocą specjalnych systemów, w których przepływało ciepłe powietrze. Oprócz basenów w termach rzymskich znajdowały się wygodne szatnie, łaźnie parowe, sale wypoczynkowe, a nawet gabinety masażu. Do tych ostatnich wykorzystywano olejki aromatyczne.
Tradycyjne SPA jest ponadczasowe
Gdy patrzy się na tę „ofertę”, można powiedzieć, że rzymianie doskonale opanowali założenia SPA i Wellness. W dodatku wszystko odbywało się w pięknych okolicznościach architektonicznych, które inspirują współczesnych projektantów salonów odnowy biologicznej. Na szczęście niektóre łaźnie rzymskie – w różnym stanie – zachowały się do naszych czasów. Można naocznie, a niekiedy też namacalnie doświadczyć starożytnego SPA.
Łaźnie rzymskie jako element kultury
Dzisiaj SPA wydaje się często czymś nietuzinkowym i w dużej mierze odseparowanym od otoczenia. Tymczasem rzymskie łaźnie funkcjonowały nieco inaczej. Świadczył już o tym sam fakt, że były dostępne bez opłat. Często wchodziły w skład większych kompleksów kulturalnych. Towarzyszyły im boiska, stadiony, sale gimnastyczne, ale też biblioteki, sale muzyczne czy miejsca do wspólnych dyskusji. Jeśli do tego dodamy wspaniały wystrój z marmurem, mozaikami, rzeźbami oraz mnóstwem zieleni, rysuje się nam obraz miejsca wszechstronnego rozwoju. Warto by było sięgać do tego antycznego wzorca!

Najciekawsze termy rzymskie dziś
Najstarsze znane nam termy rzymskie znajdują się w Pompejach – zostały odkopane w 1823 roku. Archeolodzy zidentyfikowali tam m.in. baseny z ciepłą i zimną wodą, pomieszczenie z parą wodną (calidarium) oraz plac ćwiczeń. Termy były podzielone na część męską i damską.
Twórcami popisowych term byli też poszczególni cesarze rzymscy. Bodaj najsłynniejsze są termy Dioklecjana wybudowane w Rzymie – niestety do naszych czasów zachowały się tylko ich pozostałości. Inne imponujące ruiny zobaczymy w bułgarskiej Warnie. Tamtejsze termy rzymskie powstały w II wieku n.e. za czasów cesarza Antoniusza Piusa.
Wspaniałe łaźnie rzymskie znajdziemy też w Anglii. Chodzi o miejscowość o nazwie – a jakże! – Bath w angielskim hrabstwie Somerset. W czasach rzymskich miejsce znane jako Aquae Sulis, już wcześniej przez Celtów było cenione ze względu na gorące źródła. W oryginalnym kompleksie w Bath, który łączy historyczne elementy ze współczesnymi udogodnieniami, można dziś zażyć kąpieli w wodzie o temperaturze wynoszącej nawet 46°C.
Nawiązania do łaźni rzymskich zdarzały się też w czasach nowożytnych i możemy z nich korzystać i dziś. Świetny przykład stanowi komfortowy obiekt w Poczdamie nieopodal Berlina, na terenie słynnej posiadłości cesarskiej Sanssouci. Aż wreszcie polski akcent – współczesne Termy Rzymskie w Pałacu Saturna w Czeladzi, czyli spory kompleks SPA inspirowany (zgodnie z nazwą) starożytnymi rozwiązaniami. Znajdziemy tu między innymi sauny, baseny z masażem oraz zewnętrzne, plażę, w tym dla naturystów, grotę termalną, hammam, łaźnie: solną, suchą, ziołową, kwiatową i błotną, Aż grzech z nich nie skorzystać. Powrót do korzeni staje się znakiem czasów w dziedzinie Wellness i może się okazać, że ciekawe łaźnie rzymskie kryją się nawet w bliskiej nam okolicy.