
Pakiet
Pakiety SPA dla Przyjaciółek są jednymi z najpopularniejszych (oprócz Romantycznych Weekendów) pakietów, jakie zazwyczaj można znaleźć w ofercie SPA. Ten hotel takowe również oferuje, w dwóch odmianach – SPA dla Przyjaciółek (2 noclegi) i Luksusowe SPA dla Przyjaciółek (3 noclegi). My skorzystałyśmy z tego pierwszego, głównie ze względu na mnie, albowiem jako względnie świeżo upieczona rodzicielka nie bardzo mogłam sobie pozwolić na luksus trzech nocy poza domem. Pakiet dla nas zawierał dwa noclegi, dwa śniadania, dwie obiadokolacje, masaż relaksacyjny i peeling ciała, kapsułę SPA, zabieg na twarz Thalgo Aquarelle i oczywiście wstęp do strefy wellness. Ponieważ było nas trzy musiałam się trochę nagimnastykować, żeby każdej z nas wcześniej zarezerwować zabiegi tak, żeby zarówno starczyło miejsc w SPA i żebyśmy mogły też spędzić trochę czasu razem, ale w końcu się udało.
Hybrydowy french to nie jest prosta sprawa
I mimo, iż mam świadomość tego od dawna, to nie wiem, co mnie podkusiło, że postanowiłam, że oprócz zabiegów pakietowych jeszcze zrobię sobie taki manicure i pedicure… To znaczy wiem – dziewczyny miały mieć swoje zabiegi, a ja miałam czekać przed obiadem na swój zabieg na twarz, więc hurtem się umówiłam na manicure, pedicure i Thalgo Aquarelle. Pechowo tylko wypadło, że paznokcie robiła mi niedoświadczona manicurzystka, więc nie dość, że skutek był słaby, to jeszcze jej się wydawało, że ma na to bardzo dużo czasu, bo nie zauważyła, że po paznokciach mam zabieg na twarz, więc również ten czas spożytkowała na nie. Wyszłam więc bez zrobionej buzi, z zepsutymi paznokciami i poczuciem zmarnowanego czasu, który zdecydowanie lepiej spożytkowałabym na leżeniu i gadaniu z dziewczynami. Co gorsza, w trakcie weekendu nie było już szansy, żebym zabieg na twarz zrobiła, bo wszystkie terminy były zajęte, chyba, że zrezygnuję z kapsuły, bo tylko w tym czasie, kiedy miałam kapsułę, mogłabym zrobić buzię… Przynajmniej tyle, że reklamacja paznokci została przyjęta i za pedicure finalnie nie zapłaciłam.
Czy to w porządku, że muszę wybierać?
Do dziś uważam, że nie. Problem w tym, że braku miejsc nie sposób było zlikwidować czy obejść jakoś inaczej. Ponieważ jednak dziewczyny odbyły już swoje zabiegi w kapsule i nie były nimi szczególnie zachwycone, żeby nie rzec zawiedzione, stwierdziłam, że w takim razie mniej stracę, jeśli opuszczę kapsułę na rzecz zabiegu na twarz, co też finalnie uczyniłam. Z zabiegu na twarz wyszłam zadowolona z nawilżoną buzią, co niewątpliwie trochę zrekompensowało wcześniejsze rozczarowanie. Zafundowałyśmy sobie jeszcze wspólną aromatyczną kąpiel w płatkach róż, choć oczywiście, żeby nie było za pięknie, to jedna z nas, która od dziecka ma niesamowity dar dostrzegania różnych obrzydliwości, zaraz wypatrzyła gdzieś na brzegu wanny jakieś nieusunięte włosy (nie nasze rzecz jasna). Masaż relaksacyjny natomiast oceniam jako przyjemny, tym razem bez zastrzeżeń.


Pod Słońce czy Dosłońce?
Od tego pobytu ilekroć widzę reklamę tego hotelu, to zawsze się zastanawiam, czy bym go poleciła, jeśli ktoś chciałby się wybrać tam na weekend do spa. Bo z jednej strony jest to przyjemne miejsce – czterogwiazdkowy, nie bardzo duży, ale też nie mały obiekt, z uprzejmą obsługą, która się w większości, co widać – stara zadbać o gości, dość smacznym jedzeniem. Ale z drugiej strony mam jednak poczucie, że szczegóły nie są dopięte na ostatni guzik tak, jak powinny być choćby właśnie w czterogwiazdkowym hotelu, a rzeczywistość, której dotknęłam, nie sprostała reklamie, która ją anonsowała.