Ocean pełen tytoniu
51% wszystkich śmieci trafiających do oceanu to nie plastyki, tylko niedopałki papierosów. Dlaczego tak się dzieje? Większość z nas uważa, że niedopałki są nieszkodliwe i w łatwy sposób ulegają rozłożeniu. Zostawiamy je na plaży, brzegu rzeki, bezpośrednio na trawniku. Tymczasem filtry papierosów potrafią rozkładać się nawet 15 lat. W trakcie rozkładu do środowiska oddawany jest pełen koktajl trucizn, który się w nich znajduje: nikotyna, ołów i arsen.



Niedopałki na plaży:
W Polsce organizowana jest co roku akcja „Plaża bez peta”, której organizatorzy stawiają na edukację – jednak skala problemu wciąż jest ogromna. Na polskich plażach pozostawianych jest kilkadziesiąt tysięcy niedopałków miesięcznie. Nie pomagają zakazy palenia w miejscach publicznych. Łatwo jest się domyślić , że niedopałki trafiają do morza, a następnie są zjadane przez ptaki oraz zwierzęta morskie. Trudniej jednak zrozumieć skalę zjawiska. Specjaliści szacują, że już za 10 lat w wodach mórz i oceanów może znajdować się więcej niedopałków niż ryb! Im większa ilość filtrów w wodzie, tym większe jej skażenie. Ciąg dalszy jest chyba znany – zatrute ryby trafiają na nasze stoły.
Specjaliści szacują, że już za 10 lat w wodach mórz i oceanów może znajdować się więcej niedopałków niż ryb!

Inicjatywy oddolne
Temat niedopałków podejmowany jest od kilku lat i wraca jak bumerang. W sieci zrobiło się o nim po raz kolejny głośno po zdjęciu opublikowanym na Instagramie przez Paulinę Górską. Aktywistka w ciągu 15 minutowego spaceru po parku Szczęśliwickim zapełniła nimi słoik. Pod fotografią pojawiło się wiele komentarzy popierających inicjatywę.
Jesteśmy przekonani, że naszych czytelników nie musimy przekonywać, że pet to śmieć, zachęcajmy jednak do uświadamiania wszystkich, których przyłapiemy na gorącym uczynku.
Czytaj także: Projekt #ZiemiaToDom i sprzątanie plaży przez SPA&MORE