Na pozostałych miejscach uplasowały się słowa „nawilżający”, „bez parabenów” oraz „przeciwutleniacze” i „organiczny”. Analitycy prześledzili 1500 sprzedawców detalicznych na świecie – pomógł im specjalny program komputerowy sterowany sztuczną inteligencją. Sprawdzono sklepy online sprzedające tzw. dobra szybko zbywalne (FMCG).
Wyraz „naturalny” znalazł się na szczycie, ponieważ konsumenci coraz częściej szukali informacji o kosmetykach, w których nie ma żadnych sztucznych i szkodliwych dodatków. Wynika to z szerszego dostępu do wiedzy na temat niezależnych producentów, ich filozofii pracy, a także odwróceniu się od wielkich koncernów, których działania nie zawsze są przejrzyste. W ostatnich latach na rynku obserwuje się boom na kosmetyki naturalne – klienci są coraz bardziej świadomi i aspirują do utrzymania zdrowszego stylu życia, bliżej natury.

Mimo początkowego wzrostu zainteresowania tym tematem wśród wyszukiwań w Internecie, widać już obecnie tendencję spadkową. Przyczynił się do tego m.in. brak standaryzacji i certyfikacji – klienci nie wiedzą, czy oświadczenie producenta na opakowaniu jest wiarygodne i czy rzeczywiście produkt jest obojętny dla środowiska.
Konsumenci są teraz bardziej zainteresowani innymi oświadczeniami dotyczącymi produktów. Są to m.in. „etyczny”, „bezpieczny”, „przyjazny dla środowiska”. Wynika to z tego, że klienci zaczęli dostrzegać, że słowo „naturalny” nie oznacza, że jest kosmetyk jest lepszy. Podobnie jak „zielony” lub „czysty”. Obecnie konsumenci swoją uwagę bardziej skupiają na tym, czy dany kosmetyk został wyprodukowany w sposób etyczny, bezpieczny dla człowieka i natury, a także czy firma inwestuje w zrównoważony rozwój. Także pandemia koronawirusa sprawiła, że klienci zaczęli szukać producentów kosmetyków, którzy na pierwszym miejscu stawiają zdrowie, bezpieczeństwo i higienę.
Przeczytaj także: Czy niezadowolona z usługi klientka może szantażować fryzjera, który nie przestrzega zaleceń?