Czym jest deprywacja sensoryczna? Na przykład stanem, w którym niczego nie słyszymy albo nie widzimy. To zaś pozwala się dobrze wyciszyć i zrelaksować, a także wprowadzić w stan zbliżony do medytacyjnego. Dobrym, a zarazem modnym przykładem takiego zabiegu jest floating, czyli delikatne unoszenie się na wodzie wypełnionej solą w specjalnej komorze SPA. Pora się bliżej temu przyjrzeć!
Krótkotrwała deprywacja sensoryczna pozwala się wyciszyć i zrelaksować. Ponadto może nawet pomóc złagodzić dolegliwości bólowe. Przeciwnicy tego stanu podkreślają, że może prowadzić do… obłędu! Oczywiście dotyczy to długiego odcięcia od bodźców zmysłowych.
Badania nad deprywacją sensoryczną mają swoje początki w latach 50. XX wieku, kiedy psycholog Donald Hebb prowadził doświadczenia z udziałem studentów. Z kolei w 1954 roku neurofizjolog John Lilly opracował technikę REST, czyli Restricted Environmental Stimulation Technique (pol. Terapia Ograniczonej Stymulacji Środowiskowej). Polegała ona na deprywacji sensorycznej w specjalnej komorze wypełnionej roztworem siarczanu magnezu. Jego temperatura, zbliżona do tej ciała ludzkiego, ograniczała oddziaływanie zmysłu dotyku – powstawało wrażenie, że swobodnie unosimy się bez „czucia” grawitacji. Podobnie działają współczesne komory deprywacyjne do floatingu.

Floating w SPA – co to za zabieg?
Dziś floating jest modnym zabiegiem opierającym się na deprywacji sensorycznej. Podobnie jak w przypadku REST wchodzimy do komory deprywacyjnej wypełnionej roztworem soli Epsom (czyli wspomnianego już siarczanu magnezu). Parametry roztworu robią wrażenie: głębokość 24 cm, a masa rozpuszczonej soli aż 500 kg! Dzięki temu ciało ludzkie nie tonie, lecz unosi się na powierzchni. Do tego w komorze nic nie widzimy ani nie słyszymy.
W takich warunkach wprowadzamy się w stan głębokiego relaksu zbliżonego do medytacji. Zabieg trwa zwykle 60 minut. W większych polskich miastach bez problemu znajdziemy miejsce, gdzie można z niego skorzystać.
Jakie są korzyści z floatingu?
Korzyści wynikające z relaksu i łagodzenia napięć emocjonalnych to niejedyne zalety floatingu. W specyficznych warunkach deprywacyjnych wydziela się więcej endorfin (tzw. hormonów szczęścia), a spada poziom kortyzolu i adrenaliny (czyli hormonów stresu). Ponadto rozszerzają się naczynia krwionośne, co przekłada się na spadek ciśnienia tętniczego i niższe tętno. „Brak grawitacji” to również dobry relaks dla kości, stawów i mięśni.
Doskonałe właściwości ma też sól Epsom, która np. oczyszcza organizm z toksyn i sprzyja szybszemu gojeniu się ran. Floating poprawia koncentrację, lepiej dotlenia organizm, a także podnosi poziom magnezu. Dzięki temu organizm po sesji dobrze przyswaja odżywcze mikroelementy. Warto więc skorzystać z tego dobroczynnego zabiegu, np. w warszawskim Uzdrowisku Miejskim Studio Sante.
Przeczytaj także: Linfodrainer – nowoczesny aparat do masażu całego ciała