Zbliża się majówka, temperatury rosną, a sezon wielu wiosenno-letnich atrakcji rozkwita, mimo krążącej stale koronawirusowej aury. Od 1 maja, po miesięcznym opóźnieniu wynikającym z obostrzeń wydanych przez rząd, oficjalnie ruszają spływy łodziami flisackimi po Dunajcu. Na razie jednak na specjalnych warunkach.
Spływy Dunajcem ruszają 1 maja
Od 1 maja, czyli w najbliższy piątek, pojawią się na wodzie pierwsze tratwy. Z uwagi na epidemię, na jedną łódź będzie mogło wejść na ten moment sześć osób (dotychczas minimalną liczbą było jedenaście osób). Dzieci liczą się wyjątkowo jako osoby dorosłe. Wszyscy, tj. flisacy oraz turyści, muszą mieć założone maseczki ochronne i zachowywać odstęp.
Sezon zwykle zaczyna się 1 kwietnia i trwa do 31 października. Ten rok jest bardzo wyjątkowy, więc wszystko zostało przesunięte o miesiąc. Aktualnie spływ flisakami jest jedyną opcją przepłynięcia Dunajcu, gdyż ani organizatorzy spływów kajakami, ani raftingów nie otrzymali pozwolenia na rozpoczęcie działalności.

Trasy
Do wyboru są dwie trasy – krótsza i dłuższa. Obie rozpoczynają się w Sromowcach Niżnych, natomiast pierwsza kieruje się do Szczawnicy, jej długość wynosi około 18 km, a czas trwania to ok. 2 godziny 15 minut. Druga prowadzi do Krościenka, a długość jej to około 23 km w czasie mniej więcej 2 godzin 45 minut.
Koszty takiej atrakcji
Również w tej kwestii zaszły zmiany. Na stronie flisacy.pl przeczytamy: „Informujemy, że zawieszone zostają wszystkie ulgowe bilety dla dzieci do lat 10-ciu oraz młodzieży szkolnej.”
Łódź wypłynie z przystani po opłaceniu podstawowego kosztu w wysokości 6 osób dorosłych plus karty wstępu na szlak wodny zgodnie z obowiązującym cennikiem (spływ do Szczawnicy – 336 zł /za całą łódź/ plus karty wstępu do PPN).
Przeczytaj także: Hotel BoniFaCio zaprasza spragnionych beztroskiego wypoczynku