Żele antybakteryjne to obecnie jedne z podstawowych produktów higienicznych w kontekście walki z koronawirusem i zarazem jedne z najbardziej brakujących artykułów w kraju. Choć wiele polskich marek kosmetycznych chciałoby oraz jest w stanie wyprodukować ogromne ilości tego deficytowego towaru – niestety nie może, ponieważ Ministerstwo Finansów nie odblokowuje dostępu do alkoholu, będącego podstawowym składnikiem antybakteryjnych preparatów.
Spośród setek firm kosmetycznych gotowych do działania, jedynie 14 otrzymało zgodę na produkcję artykułów biobójczych. Co z pozostałymi? Żeli antybakteryjnych cały czas brakuje na rynku. Proszą i dopominają się o nie sklepy, apteki, szpitale, czy hurtownie. Preparaty do dezynfekcji są przecież niezbędne do przygotowania chorych przed operacją, potrzebują ich ratownicy medyczni, lekarze, a także wszyscy pozostali ludzie w obecnych, wymagających odkażenia, sytuacjach jak np. wyjście do sklepu. To aktualnie artykuł pierwszej potrzeby.

Pomimo obowiązującego zakazu, handel żelami antybakteryjnymi ciągle ma miejsce wśród osób prywatnych na portalach sprzedażowych, gdzie ceny dochodzą do abstrakcyjnych poziomów. Receptą na ten problem miał być płyn wyprodukowany przez spółki Skarbu Państwa, jednak już od dawna regały na stacjach benzynowych, na których towar ten miał się znajdować, są puste, a jego ceny w marketach przyprawiają o zawroty głowy.
Firmy kosmetyczne bezustannie walczą i apelują o wprowadzenie ułatwień w dostępnie do etanolu, a w tym zniesienia akcyzy. Są gotowe, by działać i rozpocząć produkcję kosmetyków antybakteryjnych, aby trafiły one jak najprędzej do konsumentów, co pozwoli również producentom przetrwać kryzys gospodarczy. Na ten moment największe zapotrzebowanie jest właśnie na mydła, żele, szampony, artykuły higieniczne. Ogromna część pozostałych kosmetyków, jak na przykład te do makijażu lub pielęgnacyjne, w ogóle się nie sprzedaje. Dla producentów tych produktów, to szalenie trudna sytuacja i wielu z nich boryka się już z problemami przetrwania czasu pandemii.
Szansą na uporanie się z, ukazującym się wielu markom, widmem bankructwa jest właśnie przestawienie się tymczasowo na produkowanie preparatów antybakteryjnych. Branża postuluje, aby rząd przedstawił listę środków i artykułów biobójczych, które będą zwolnione z ograniczeń administracyjnych. Choć możliwości i chęci ze strony firm kosmetycznych są ogromne, nic nie da się zdziałać bez niezbędnego alkoholu.
Producenci kosmetyków proszą o niezwłoczne i tymczasowe zwolnienie alkoholu z akcyzy dla płynu oraz żelu antybakteryjnego. Dzięki temu będą mogli zakupić alkohol bezpośrednio od polskich gorzelni bez udziału pośredników, a także skażanie w miejscu produkcji pod specjalnym nadzorem celników. To pomogłoby wielu firmom czym prędzej ruszyć z produkcją kosmetyków antybakteryjnych, jak na przykład żele do rąk. Nie służą one do dezynfekcji, ale zgodnie z definicją produktu kosmetycznego zawartą w rozporządzeniu 1223/2009/WE, ich funkcją jest utrzymanie codziennej higieny i ochrony społeczeństwa, co zdecydowanie należy do głównych kroków walki z koronawirusem.
Czy polski rząd i prawo okażą się w tych działaniach przychylne dla branży?
Przeczytaj także: Chroń oczy przed wirusem
Producenci kosmetyków proszą o niezwłoczne i tymczasowe zwolnienie alkoholu z akcyzy dla płynu oraz żelu antybakteryjnego
