Występowanie feromonów stwierdzono głównie u owadów, jednakże przewiduje się, że są wytwarzane również u ludzi. Ponadto stały się one także coraz częstszym składnikiem wielu kosmetyków oraz perfum. Chociaż produkty te cieszą się stale rosnącą popularnością, czy rzeczywiście są aż tak skuteczne?
Feromony – co to takiego?
Nazwa „feromon” wywodzi się z języka greckiego, w którym „pherein” oznacza przekazywać, a „hormao” — pobudzać. Została ona użyta po raz pierwszy w latach 60-tych XX wieku, w celu określenia związków chemicznych wywołujących specyficzne zmiany behawioralne zarówno u zwierząt, jak i roślin. Współcześnie feromony określa się jako bezwonne i lotne substancje semiochemiczne, czyli związki wydzielane na zewnątrz organizmu i służące do wzajemnej komunikacji pomiędzy osobnikami tego samego gatunku.
Z uwagi na działanie i pełnione funkcje wyróżnia się: feromony alarmowe (inaczej obronne), feromony ścieżkowe (wyznaczające drogę), feromony agregacyjne (łączące osobniki w grupę), jak również feromony płciowe. Związki te wykazują swoje działanie już na bardzo niskich stężeniach.
Co ważne, nie należy mylić feromonów z innymi cząsteczkami sygnałowymi – hormonami. Te drugie są substancjami produkowanymi przez wyspecjalizowane gruczoły wydzielania wewnętrznego, które służą do przekazywania informacji chemicznej jedynie wewnątrz organizmu, a tym samym służą do regulacji wielu procesów fizjologicznych, a nie komunikacji między osobnikami nawet tego samego gatunku.

Feromony płciowe
Najważniejszą i najlepiej przebadaną grupę feromonów stanowią feromony płciowe. Są one określane często jako tzw. „wabiki płciowe”. Dzięki obecności feromonów samica ćmy nocnej potrafi zwabić samca z odległości nawet 3 km!
Wykazano, że feromony wywołują automatyczne, niezależne od naszej woli zachowania reprodukcyjne oraz mogą decydować o naszej atrakcyjności u osobników płci przeciwnej. Związki te, choć bez zapachu, oddziałują na zlokalizowany w nosie narząd nosowo-lemieszowy (zwany także organem VNO), jak również na zwykły nabłonek węchowy. Stymulacja odpowiednich receptorów prowadzi do aktywacji układu limbicznego mózgu i warunkuje działanie na naszą podświadomość.
Feromony oddziałują szczególnie na jedną z najstarszych części mózgowia – podwzgórze, które odpowiada m.in. za aktywność seksualną czy regulację pragnienia.
Kosmetyki i perfumy z feromonami
Z uwagi na swoje właściwości, feromony męskie są coraz częściej wykorzystywane w przemyśle kosmetycznym i perfumeryjnym. W praktyce wykorzystuje się przede wszystkim lotne feromony płciowe, które mają budowę steroidową (tłuszczową):
- androstenol – ułatwia nawiązywanie kontaktów damsko-męskich, poprawia nastrój oraz zwiększa atrakcyjność u płci przeciwnej;
- androstenon – określany jako feromon agresji i dominacji. Stosowany jest przede wszystkim w celu zwiększenia pewności siebie u mężczyzn;
- androsteron – nasila działanie androstenolu i androstenonu, przy czym niweluje agresywny charakter drugiego z nich.
Feromony męskie znaleźć można w żelach i płynach do mycia ciała, balsamach po goleniu, jak również perfumach. Jak wykazały badania, należy mieć jednak na uwadze, że kosmetyki i perfumy zawierające feromony oddziałują głównie na osobę, która ich używa.

Feromony – czy rzeczywiście działają?
Występowanie feromonów u ssaków zostało potwierdzone dopiero stosunkowo niedawno. Dużą przeszkodą w badaniu tych związków jest ich występowanie w bardzo niskich stężeniach w organizmie, jak również brak odpowiednich testów niezbędnych do przewidywania reakcji biologicznych na feromony. Wiedza dotycząca ich oddziaływania na organizm człowieka jest więc bardzo uboga, tym bardziej, że nie potwierdzono jednoznacznie występowania feromonów u ludzi.
Nielicznie publikacje wskazują jednak, że w pocie i wydychanym powietrzu u mężczyzn znaleźć można substancje chemiczne, które decydują o ich atrakcyjności w oczach kobiet. Wciąż nieznana jest jednak struktura chemiczna tych związków, jak również dokładny mechanizm oddziaływania ludzkich feromonów na osobniki płci przeciwnej.
Przeczytaj także: Waniliowy seks każdemu smakuje inaczej