Wellness sabbatical, czyli szabasowe wellness to kilkutygodniowy urlop, który jest perfekcyjnym balansem pomiędzy tradycyjnym odpoczynkiem, dogłębną regeneracją ciała i umysłu, na którą składają się m. in. zdrowa dieta, medytacja i odpowiedni sen, oraz pracą. W skrócie, po 3-4 godzinach produktywnej pracy nadchodzi czas na wellness – po trzech tygodniach takiego trybu życia nasz umysł przechodzi dopiero w stan całkowitego resetu.
Wg danych Top Employers Institute, popularność zyskują również sabbaticale – długie, bezpłatne urlopy, do których w Europie ma dostęp 65 procent a w Polsce – 47 proc. Podchwyciwszy nowy trend, resorty wypoczynkowe ogłosiły swoje autorskie programy „sabbatical wellbeing” – ceny jednak nie są dostosowane do każdego portfela. Za 35-75 tysięcy złotych, bo tyle kosztuje ta przyjemność, nie mamy zapewnionych kosztów dojazdu ale za to na miejscu zastaniemy dietetyków, coach’ów czy specjalistów odnowy biologicznej.
Jedynie należyte wykorzystanie urlopu i całkowity „reset” jest w stanie zachować naszą równowagę psychiczną i pozwolić na pełną efektywność po powrocie

Tajlandzka Kamalaya zaprasza na minimum trzytygodniowy program zabiegów rewitalizujących, masaży, medytacji, pranayamy, jogi czy zajęć gi gong. Cena takiego urlopu to 32 tys. zł za pokój dwuosobowy i 40 tys. zł za jednoosobowy apartament.
Niedaleko New Delhi znajdziemy ośrodek Vana, gdzie możemy się wybrać na 30 dni. Indyjski hotel to miejsce, gdzie oprócz programu wellness (ajurweda, joga, fitness) znajdziemy miejsce co-workingowe, wyposażone w najnowsze technologie. Na koniec pobytu otrzymamy również pakiet wskazówek, jak po powrocie utrzymać balans life-work. Cena – 42 tys. zł.
W meksykańskim kurorcie Rancho La Puerta znajdziemy ofertę dla dyrektorów firm – mogą tu pracować, uczęszczać na fitness, zabiegi SPA, jogę, medytację i różne warsztaty, w tym zajęcia plastyczne – wszystko to z poziomu prywatnej willi z basenem. Trzy tygodnie to koszt ok. 75 tys. zł.
„Kibuc wellness” to pomysł kurortu Gather z Izraela. W zintegrowanej społeczności, w izraelskich kibucach, goście mogą pracować w najnowocześniejszej przestrzeni co-workingowej a w wolnych chwilach zwiedzać okoliczne góry czy praktykować jogę. Stawki są dość niskie, 10 dni na przykład kosztuje 3,5-4,3 tysiąc złotych plus koszty transportu.
Jak wygląda sytuacja w naszym kraju? Niestety Polacy mogą jedynie znaleźć oferty firmowych wyjazdów integracyjnych czy zagranicznych szkoleń – szabasowe wellness to wciąż nieodkryty ląd polskich biur podróży. Ten trend nie dotarł jeszcze do Polski – jedyne, na co możemy liczyć to nagroda za staż pracy lub dobre wyniki w postaci dodatkowego płatnego urlopu. Niestety, dotyczy to głównie wyższych stanowisk menadżerskich i zarządczych. Istnieje tu również mocno zakorzeniona kultura tzw. „wczasów pod gruszą” – dopłat do wakacji.

Polacy jednak nie umieją korzystać w pełni z wypoczynku, lub są tego prawa pozbawieni. Firma Randstad Polska, prowadząc ankietę wśród pracowników otrzymała zaskakujące wyniki – ponad jedna trzecia respondentów jest zmuszona być w stałym kontakcie mailowym lub telefonicznym ze swoim biurem. Niestety, zarówno pracodawcy jak i pracownicy muszą nauczyć się, że jedynie należyte wykorzystanie urlopu i całkowity „reset” jest w stanie zachować naszą równowagę psychiczną i pozwolić na pełną efektywność po powrocie.
Przeczytaj także: Jak wybrać najlepszą ofertę SPA? Napisać do nas!