Kłamiesz o liczbie facetów, z którymi spałaś? I dobrze!

Autor: Agnieszka Zawistowska
3 września 2020
fot. Getty Images Pro

Temat liczby partnerów seksualnych nadal stanowi tabu i to nie tylko w związku, ale i w społeczeństwie. Kłamiemy, aby dostosować się do oczekiwań dotyczących naszej płci i uniknąć osądzenia. tak naprawdę wszystko sprowadza się do dwóch spraw – kobiety boją się zostać uznane za puszczalskie, a faceci utraty ego.

Kobiety lubią seks tak samo jak faceci. Obrazują to statystyki portalu PornHub, gdzie Polki, wśród wszystkich użytkowniczek na świecie, zajmują trzecie miejsce. Ale czy większość z nas przyznałyby się do tego publicznie? W życiu! Nadano by nam łatkę „lubiących się zabawić”, i to wcale nie w pozytywnym znaczeniu. Podobnie jest z ilością partnerów seksualnych. Im ta liczba jest większa, tym gorsze zbieramy opinie.

Podwójne standardy

Pracuję jako dziennikarka od wielu lat. Bywało, że bardzo często podróżowałam. Spotykałam na swojej drodze wielu mężczyzn, którzy okazywali mi zainteresowanie. Niektórym je odwzajemniałam. I mimo że faceci, z którymi miałam styczność wydawali się być nowocześni i postępowi, szybko okazywało się, że brakuje im pewności siebie. – Skoro tyle podróżujesz, to na pewno poznajesz wielu mężczyzn – słyszałam nieraz. I wiedziałam już, co się za tym kryje, więc gryzłam się w język. Jakby to, że sam jest instruktorem nurkowania, barmanem czy przewodnikiem nie mogłoby by choć przez chwilę mnie zastanowić. Kobieta zawsze jest na straconej pozycji, cokolwiek by tu nie mówić. I nie ma sensu z tym walczyć. Dlatego lepiej kłamać. Kobiety robią od niepamiętnych czasów. Od kiedy zrozumiały, że mężczyźni zawsze będą stosować podwójne standardy w sprawach związanych z naszą seksualnością. Bo prawda jest taka, że faceci pragną kobiet, które są dobre w łóżku, ale zarazem nie chcą by miały one wielu partnerów. Ale do cholery, w jaki inny sposób miałyby zdobyć to doświadczenie?

Atrakcyjne, wyzwolone kobiety, które czerpią radość z seksu poddawane są najsurowszej ocenie. Tak jakby fakt, że miały wielu partnerów stał się czynnikiem definiującym ich osobowość.
– Przed 30-tką byłam w dwóch poważnych związkach, oba się rozsypały. Stwierdziłam, że teraz chcę się zabawić. Spotykałam się z różnymi facetami, miałam romanse i było mi z tym dobrze. Ale moi przyjaciele nie byli zachwyceni – wspomina Marta. – Ciągle pytali: „Kiedy planujesz znaleźć sobie kogoś na stałe?” lub „Czy nie powinnaś bardziej uważać na swoją reputację?”. Wpędzili mnie w poczucie winy. W pewnej chwili sama zaczęłam się zastanawiać, czy faktycznie tych facetów nie było za dużo.

Ale zaraz. Dlaczego mężczyźni mają się cieszyć seksem, a my mamy być stygmatyzowane? Bo mimo że czasy się zmieniły, pewne rzeczy pozostały takie same. Nadal panuje przekonanie, że facet, który miał wiele kobiet jest macho, a kobieta, która miała wielu partnerów – puszczalską. Dlatego kłamiemy, aby dostosować się do oczekiwań dotyczących naszej płci i uniknąć osądzenia.

Kłamiesz o liczbie facetów, z którymi spałaś? I dobrze!
fot. Getty Images Pro

Kobiety nie kłamią bez powodu

Mężczyźni też kłamią i to nieraz bardziej niż kobiety. Bo muszą dowieść swojej męskości. Jeśli byli z wieloma partnerkami, zasługują na poklepanie po ramieniu. Skoro tyle kobiet przewinęło się przez ich łóżko, to znaczy że coś jest na rzeczy, muszą być dobrzy w te klocki. Ale gdyby odwrócić tę sytuację, już nie byłoby tak kolorowo, z czym zgodziły się moje przyjaciółki. Okazało się, że żadna z nich nigdy się nie przyznała swojemu partnerowi do tego, ilu naprawdę miała facetów.
– Spałam może z czterdziestoma mężczyznami – mówi jedna z nich. – Żaden gość nie przełknąłby takiej liczby, dlatego mówię, że byłam w paru poważnych związkach i na tym ucinam rozmowę. Raz byłam na tyle głupia, że w przypływie szczerości – w końcu w związku nie powinno być żadnych tajemnic – powiedziałam, że było ich trochę więcej niż dwudziestu. Od tego momentu nie miałam spokoju. Temat ciągle powracał, aż w końcu nie wytrzymałam i musieliśmy się rozstać.

Jak widać kobiety kłamią nie bez powodu. Realia są takie, że mężczyźni nie potrafią znieść prawdy. Znając naszą liczbę, prędzej czy później wykorzystaliby ten fakt przeciwko nam.
Nigdy nie należy się przyznawać do tego, z iloma facetami się spało. Po pierwsze, to tylko twoja sprawa, po drugie nie ma to żadnego wpływu na obecny związek, pod warunkiem, że wcześniej zachowałaś wszystkie środki ostrożności (innymi słowy nie masz żadnej choroby wenerycznej). Jeśli jednak zdecydujesz się podać liczbę, pamiętaj, że powinna ona odpowiadać typowi faceta, z którym się spotykasz. Jeśli jest konserwatywny, musi być niska. Nie przesadzaj jednak za bardzo w drugą stronę, bo może się to na tobie zemścić. Jeśli partner ma szersze horyzonty, możesz zbliżyć się do prawdy, ale tu warto kierować się intuicją. Pamiętaj, że twoja liczba nie powinna przekroczyć jego, bo z automatu zacznie na ciebie inaczej patrzeć. Ma to w genach i nic na to nie poradzi.

Kłamiesz o liczbie facetów, z którymi spałaś? I dobrze!
fot. Getty Images Pro

Czy istnieje właściwa liczba?

Nawet najbardziej liberalny facet nie zniesie zbyt dużej liczby byłych partnerów swojej kobiety. A co to znaczy zbyt duża? Jak można to w ogóle mierzyć? Czy 30-letnia kobieta, która była w pięciu związkach jest bardziej uprzywilejowana niż ta, która jest singielką i miała piętnastu facetów?
Przypomina mi się scena z serialu „Gotowe na wszystko”, gdy jedna z bohaterek wyznaje, że spała z dwunastoma mężczyznami, a facet, z którym dopiero co zaczęła się spotykać, jest w szoku, bo miał tylko jedną partnerkę, byłą żonę. Ona tłumaczy, że jest przecież sama i po 40-tce, więc ta liczba wcale nie jest taka duża. Ale on nie może tego przeżyć. I tyle w temacie.
Nigdy tak naprawdę nie wiemy jak zareaguje druga strona. Niezależnie od ilości byłych partnerów seksualnych będziesz postrzegana jako puszczalska lub cnotka. Nie zadowolisz wszystkich. Ale jeśli ktoś chce przypiąć ci taką łatkę, to czy na pewno chcesz się z nim dalej spotkać? Nie ma nic bardziej aseksualnego niż ktoś, kto nie ma nic lepszego do roboty niż osądzanie innych. I właśnie tym na koniec dedykuję cytat z Goethego: „Oskarżasz kobietę, że przechodzi od jednego do drugiego; nie krytykuj jej, ona tylko szuka stałego mężczyzny”.
Sama lepiej bym tego nie ujęła i cieszę się, że wyręczył mnie facet.


Przeczytaj także:  Seks po porodzie. Jak wrócić do erotycznej gry?

O autorze

Agnieszka Zawistowska

Dziennikarka i podróżniczka z filozofią slow life. Przez kilka lat związana z „Gazetą Wyborczą”. Fanka kuchni śródziemnomorskiej, kryminałów i długich rozmów przy kawie. Autorka przewodników po Grecji i projektu Akcja Grecja, mającego na celu podpatrywanie życia i zwyczajów Greków.
zobacz więcej

Najnowsze artykuły

Monte Carlo - splendor, szampan i Formuła 1

Monte Carlo to najdroższa i najbardziej ekskluzywna dzielnica księstwa Monako. Na każdym kroku można otrzeć się o luksus.

zobacz więcej
Cesarski zabieg Kobido. Japoński masaż twarzy w SPA to podróż do piękna

Co wyróżnia Japonki? Na pewno ich piękna skóra, która kojarzy się z najwyższej jakości porcelaną. Zawdzięczają to między innymi kobido.

zobacz więcej
Kąpiele leśne i leśne SPA w japońskim stylu

Shinrin-yoku w języku japońskim to „kąpiel leśna” - w znaczeniu symbolicznym i dosłownym.

zobacz więcej
zobacz więcej

Miejsca SPA&MORE wszystkie miejsca