Wzajemny szacunek i zgoda są warunkami koniecznymi dla zbudowania emocjonalnego i fizycznego poczucia bezpieczeństwa podczas seksu. To wcale nie oznacza, że w sypialni musi być nudno, spokojnie i uprzejmie. W zdrowej i długotrwałej relacji zawsze może pojawić się wstyd czy niechęć, brak przekonania do danej kwestii związanej z życiem seksualnym, intymnością, ale tym, co odróżnia takie relacje od toksycznych jest fakt, że kobieta i mężczyzna mogą swobodnie o swoich obawach porozmawiać. Toksyczne związki rządzą się zupełnie innymi prawami.
Manipulacja
Jednym z nich jest manipulacja, czyli uczynienie z seksu towaru wymiennego. „Będzie seks, jeśli kupisz mi tamtą torebkę”, „Pojedziemy na drogie wakacje, jeśli zgodzisz się na… (i tutaj rodzaj aktywności seksualnej, na którą dana osoba nie ma ochoty, a jej partner czy partnerka dobrze o tym wie i mimo wszystko ją na niej wymusza). W kontekście manipulowania seksem częściej mówi się o kobietach jako manipulatorkach, ponieważ to mężczyznom „z natury” ma na tym seksie bardziej zależeć. Nie musi tak jednak być, wszystko zależy od konkretnych osób. Bez względu na płeć manipulatora i manipulowanego, seks zainicjowany w taki sposób na pewno nie jest ani bezpieczny, ani nie daje poczucia bliskości emocjonalnej czy bycia kochanym przez drugą osobę. To taka warunkowa „miłość” fizyczna. Choć, paradoksalnie, często bywa bardzo namiętna.
Łóżkowe kompromisy
Podobnie, jak w przypadku tego, „kto dzisiaj zmywa po obiedzie”, tak i w seksie ważne są kompromisy. A raczej to, by ich unikać. Bo cóż znaczy: iść na kompromis w sypialni? Z definicji kompromis jest czymś, na co do końca się nie zgadzamy, ale czasem dla przysłowiowego świętego spokoju rezygnujemy z własnych racji na rzecz partnera. I o ile łatwiej jest pogodzić się z tym, że najpierw pójdziemy do parku i obejrzymy serial, a nie odwrotnie, to trudniej w łóżku zgodzić się na coś, do czego nie jesteśmy przekonani.

Konsekwencje mogą być opłakane. Jeśli czujesz, że czegoś bardzo nie chcesz, to tego nie rób, jeśli po rozmowie z partnerem stwierdzisz, z własnej woli, a nie dlatego, że „niech już jej czy jemu będzie”, że chcesz wypróbować nową pozycję, to problemu nie ma. Gorzej, gdy masz wrażenie, że bez przerwy mówisz „jasne, masz w sumie rację, spróbujmy”, „ok, już się nie kłóćmy”. Wtedy najprawdopodobniej w uprawiany przez was seks przesączyły się toksyny i jedno rezygnuje z siebie znacznie częściej niż drugie, co nie wróży dobrze przyszłości związku.
Brak komunikacji
Te „kompromisy” wbrew woli mogą pojawić się w seksie na skutek braku komunikacji między partnerami. Czasem łatwiej zamieść problem pod dywan niż otwarcie i spokojnie omówić daną kwestię. A przecież to bardzo ważne, bo o intymne sprawy tu chodzi. Sztuką w zdrowym związku jest też umiejętność powrócenia do porzuconego tematu po kilku dniach, nawet gdy pierwsze podejście skończyło się awanturą. Gdy kwestie związane z seksem pozostaną niedopowiedziane, wytworzy się toksyczna relacja intymna. Np. partnerka, która próbowała przekonać partnera do nieużywania wyzwisk podczas seksu, bo jej, w przeciwieństwie do niego, to nie podnieca, a w końcu dała spokój, zamiast szacunku i radości z seksu będzie czuła poniżenie.
Zaburzenia równowagi
Nie od dziś wiadomo, że do tanga trzeba dwojga. A w seksie, jak i w innych sferach zdrowego związku, musi istnieć równowaga. Owszem, miło jest sprawiać przyjemność drugiej osobie, ale oboje partnerzy powinni być zarówno tej przyjemności biorcami, jak i dawcami. Jeśli czujesz, że twoje potrzeby nie są zaspokajane lub zawsze stawiane na drugim miejscu, nie tylko sam seks stanie się toksyczny, ale wpłynie to na ogólne poczucie (nie)zadowolenia z relacji, którą tworzysz. Czy jeśli nie możesz realizować swoich pragnień w łóżku, czujesz się swobodnie w związku? Czujesz, że jesteś osobą kochaną, rozumianą i wspieraną?

„Wszyscy faceci to świnie”
Zarówno na życie codzienne partnerów, jak i ich relacje erotyczne wpływają stereotypy związane z płcią. Kobiety przecież powinny być skromne i piękne, przyciągające mężczyzn, a panowie zawsze inicjujący stosunek, w łóżku niezbyt skomplikowani, a czasem i niewychowani. A przecież, zamiast myśleć, co pani czy panu (nie) wypada i z tego powodu w kompleksy wpadać, lepiej stwierdzić, że „Ja” jako człowiek i „Ty” jako człowiek jesteśmy ok. Moja i twoja płeć jest ok, a w seksie robimy, to na co mamy ochotę, a nie zachowujemy się według stereotypów przypisanych danej płci. No chyba że akurat na to mamy ochotę.
Według badań przeprowadzonych w 2020 roku przez Instytut Badań Zmian Społecznych, 12 procent Polaków płci obojga przyznaje się do zdrady. Ilu się nie przyznaje? Nie wiadomo, jednak toksyczne związki często się nią kończą. To szczególnie dotkliwe dla osób, które w tych relacjach pełniły rolę partnerów zawsze gotowych do łóżkowych poświeceń. Oczywiście zdarza się, że i po zdradzie pary próbują odbudować związek i wiele z nich tworzy go na nowo, jednak o ponowne wypracowanie w nim poczucia bezpieczeństwa nie jest łatwo. Jeśli więc masz przekonanie, że w waszym seksie nie wszystko wygląda tak, jak byś chciał/a, warto spróbować pokonać swoje opory i porozmawiać z partnerem. Przecież widzicie się nago, uprawiacie seks. Czy naprawdę rozmowa z drugą, tak bliską osobą, jest bardziej krępująca? Nawet toksyczny seks da się naprawić, a czy warto? Jeśli nie umiecie sobie sami odpowiedzieć na to pytania, przyda się wspólna wizyta u seksuologa. Nie ma powodów do wstydu – tego rodzaju specjalista jest właśnie po to, by pomagać z łóżkowymi problemami.