Detoks to inaczej odtruwanie organizmu. Zwykle dotyczy to różnych substancji, które źle wpływają na ogólną kondycję i zdrowie. Ale zdarza się, że są to rzeczy mniej namacalne – takie jak… nowe technologie oraz świat mediów społecznościowych. Większości z nas potrzebny jest digital detox.
Skąd potrzeba digital detoxu?
Smartfon pod ręką, poczta firmowa, Facebook, Instagram, powiadomienia z aplikacji – na co dzień nie jesteśmy świadomi, ile czasu to zajmuje. Jak podaje brytyjski „The Telegraph”, przeciętnie sprawdzamy swój telefon 200 razy dziennie. Ponadto około 25 proc. osób spędza więcej czasu online, niż przeznacza na sen. Jakie mogą być tego konsekwencje? Zaburzenia pamięci i koncentracji, zespół cieśni nadgarstka, problemy z kręgosłupem, a przede wszystkim przeniesienie życia w świat wirtualny kosztem tego realnego. Z przyjaciółmi „spotykamy się” częściej w mediach społecznościowych niż na kawie czy spacerze. To zresztą świadczy o tym, że serwisy typu Facebook nieco wyrwały się spod kontroli. W końcu Mark Zuckerberg wykreował swoje medium z myślą o podtrzymywaniu relacji międzyludzkich, a nie przenoszeniu ich w świat wirtualny (można o tym przeczytać w książce „Efekt Facebooka” Davida Kirkpatricka z 2010 r.). Na szczęście coraz bardziej mamy świadomość tego, jak nowe technologie zmieniły nasze życie – i nie zawsze na lepsze. Stąd trend zwany digital detox, który najprościej mówiąc, polega na tym, by na jakiś czas całkowicie odciąć się od sieci, urządzeń mobilnych i komputerów. Co można robić w zamian? Odkrywać świat, cieszyć się przyrodą, spotkaniami w „realu”. Rzeczywistość offline okazuje się wtedy znacznie ciekawsza niż ta wirtualna.

Digital detox a ośrodki SPA
Potrzeba „odtruwania” z nowych technologii staje się na tyle ważna, że również ośrodki SPA wprowadzają do swojej oferty specjalne programy. Jak na prawdziwy detoks przystało, chodzi o podejście kompleksowe. Pierwszy krok: pozostawienie w domu lub oddanie na przechowanie wszelkich urządzeń mobilnych. Kolejny – dobrze zaplanowany dzień pełen relaksujących ćwiczeń i korzystania z dobrodziejstw natury.
Uzupełnieniem detoksu jest także specjalny plan żywieniowy, oparty na produktach ekologicznych. Główny cel? Maksymalne zbliżenie się do świata realnego i idący z tym w parze wypoczynek.
Ośrodki SPA z programami cyfrowego detoksu znajdziemy w różnych częściach świata. Dobry przykład stanowi lankijski Santani Wellness Resort. Pobyt w tym miejscu to m.in. joga, medytacja, ćwiczenia antystresowe, wspinaczka, jazda na rowerze po górach oraz spersonalizowany plan żywieniowy. A może coś bliżej? Ciekawą ofertę ma np. SHA Wellness Clinic na hiszpańskim wybrzeżu. Wszelkie urządzenia mobilne, a nawet przenośne odtwarzacze muzyki są całkowicie zakazane w tym miejscu. W zamian pozostają kojące spacery nad morzem, ćwiczenia relaksacyjne (w tym joga) i ogrody zen. Więcej (aż 56!) propozycji cyfrowego detoksu znajdziemy np. w serwisie Bookyogaretreats.com.

Detoks cyfrowy na co dzień
Trudno z dnia na dzień zafundować sobie digital detox, dlatego warto jego zasady wprowadzać małymi krokami. Wyznaczajmy sobie codziennie przynajmniej godzinę, podczas której zapominamy o poczcie elektronicznej, mediach społecznościowych i internecie. W zamian poczytajmy książkę, idźmy na spacer, spotkajmy się z przyjaciółmi. Serwis Psychology Today proponuje 5 prostych zasad na początek:
- Usuń „rozpraszacze” – chodzi o to, by oprzeć się na czterech ważnych obszarach: rodzina, przyjaciele, zdrowie i praca. Opuszczając tę ostatnią, koncentrujemy się na trzech pozostałych. Z takim podejściem mniej istotne stają się wszelkie dzwonki, wibracje telefonu, powiadomienia…
- Zapomnij o wiecznej „zajętości” – można powiedzieć, że bycie ciągle zajętym to nieco przewrotny sposób dowartościowania własnej osoby. W praktyce właśnie w ten sposób zapominamy o tym, co najważniejsze, gubimy gdzieś życiowe cele i nie wiemy, co tak naprawdę daje nam szczęście. Synonimem „zajętości” stał się internet – w końcu zawsze jest coś do sprawdzenia!
- Za każdym razem, gdy sięgasz po telefon, zapytaj siebie: „Po co to robię?”. W większości przypadków robimy to mechanicznie i bezcelowo, często zresztą jest to czynność zastępcza, co potwierdzą… prokrastynatorzy.
- Trzymaj się podziału na trzy – czyli po równo 8 godzin snu, pracy i czasu wolnego. A ten ostatni to nie tylko komputer i smartfon!
- Zaplanuj czas bez urządzeń elektronicznych – na początek krótki, np. godzina dziennie, a z czasem o wiele dłuższy. Wyjedź np. z rodziną czy przyjaciółmi na kilka dni, zostawiając za sobą cyfrowe rozpraszacze. Gdy zrobi to cała grupa, łatwiej będzie się wzajemnie kontrolować.
Przeczytaj także: SPA dla singli. Sprawdź, gdzie wypoczniesz i zadbasz o lepsze samopoczucie