
Mycie i mydło a nasza skóra
Znamy wszyscy powiedzenie: „Częste mycie skraca życie”. Zastanawiamy się, skąd się wzięło to przekonanie, które od razu kojarzy się z zamiłowaniem do brudu i przykrego zapachu ciała. Bo przecież czysty człowiek, to człowiek dokładnie wymyty.
Tkwiąc w tym przekonaniu przemysł kosmetyczny i medycyna przez wiele lat dostarczali nam środków do dokładnego wyczyszczenia powierzchni ciała. Zasadowe mydła (pH 11, 14) i alkohole, kwasy (pH 1, 2) to do niedawna podstawowe składniki pielęgnacji ciała.
Mikrobiom czyli mikrobiota
Pamiętajmy, że nasza skóra to nie tylko delikatna powierzchnia twarzy, ale również wszystkie fałdki, załamania, okolice intymne, miejsca owłosione, powierzchnie ukryte pod ubraniem i te wystawione na działanie światła.
Nie można ich traktować jednakowo, bo na każdym z tych miejsc bytują inne bakterie, drożdżaki i roztocza, które tworzą na jej powierzchni naturalny mikrobiom skóry.
Mikrobiom, in. mikrobiota to ogół mikroorganizmów znajdujących się na danym obszarze.
Naturalne pH skóry
Dzisiaj już wiemy, że odtworzenie właściwego, kwaśnego pH, zajmuje zdrowej skórze od 2 do 6 godzin, a w tym czasie jest ona narażona na zaburzenie właściwego stosunku pomiędzy mikroflorą pożądaną i bezpieczną dla człowieka a tą chorobotwórczą. Namnażanie się bakterii może skutkować np. pojawieniem się przykrego zapachu pod wpływem pocenia. Z kolei zamiłowanie do codziennych pryszniców i kąpieli z dodatkiem środków myjących często prowadzi do problemów skórnych, ponieważ nie ma ona wystarczającej ilości czasu na odtworzenie swojego ochronnego pH.

Mydła naturalne a mikrobiom skóry
Obecnie modne są mydła tak zwane „naturalne” z dodatkiem różnych olejów. Natłuszczają one skórę w niewielkim stopniu, ale mimo to wciąż są mydłami o zasadowym odczynie pH 8, niekorzystnym dla naszej skóry. Niezależnie od tego mydło jest najpopularniejszym i najprzyjemniejszym kosmetykiem do codziennej pielęgnacji. Zresztą po wizycie w sklepie pewnej angielskiej, wegańskiej firmy, również należy ono do moich ulubionych kosmetyków. Różnorodność form i zapachów pokazuje, jak bardzo w tym kierunku rozwinął się przemysł kosmetyczny, zaczynający drogę od prostej kostki szarego mydła.
Mydło bez mydła
Współczesna kosmetyka zastępuje mydła syntetycznymi środkami do mycia, chroniącymi naturalny mikrobiom skóry.
Zawierają one sapogeniny pochodzenia roślinnego o właściwościach doskonale usuwających brud, a jednocześnie zachowujących odpowiednie pH.
Jeszcze wciąż do tej pory te produkty kosmetyczne nie mają swojej nazwy odróżniającej je od mydeł zasadowych, bo gdyby np. nazywały się detergenty, nikt by ich nie kupował.
Jak dotąd najbardziej popularna ich nazwa to „mydła bez mydła”.

Bakterie dobre dla skóry
W kosmetykach do codziennej pielęgnacji często pojawiają się aktywne składniki, takie jak probiotyki, które mają na celu rozwój i wzmocnienie zdrowej mikroflory skóry. Terminem probiotyki określa się żywe drobnoustroje, które podawane w odpowiednich ilościach, wywierają korzystny efekt zdrowotny. Do drobnoustrojów o działaniu probiotycznym należą przede wszystkim bakterie produkujące kwas mlekowy tj.: Lactobacillus (np. L. acidophilus, L. casei, L. reuteri, L. rhamnosus) i Bifidobacterium (np. B. animalis). Inne drobnoustroje tradycyjnie zaliczane do probiotyków to drożdżaki Saccharomyces boulardii. Właściwości probiotyków są w znacznej mierze szczepozależne.
Probiotyki w kosmetykach
Każdy z wymienionych szczepów bakterii wymaga oddzielnych badań w celu określenia jego właściwości probiotycznych i skuteczności w ściśle określonej sytuacji klinicznej. To samo dotyczy dawki. Skuteczność w określonej dawce nie jest wystarczającym dowodem na to, że podobny efekt można osiągnąć, stosując mniejszą dawkę. Żywotność szczepów probiotycznych też nie jest oczywista, ponieważ zależy od temperatury, wilgotności czy utlenienia.
Tak jak większość bakterii, również i probiotyczne bakterie są bardzo wrażliwe. Producenci preparatów doustnych starają się znaleźć najkorzystniejszą metodę zapewniającą przeżycie bakterii w przewodzie pokarmowym, jednak nie jest to łatwe i brakuje nam badań potwierdzających ich skuteczność. Jeśli dodamy szczep probiotyczny do kosmetyku, który poddawany jest działaniom takim jak temperatura i utlenienie, to nie mamy pewności, co takiego dzieje się ze szczepem probiotycznym w opakowaniu. Mówiąc wprost: w opakowaniu kosmetyku, w którym znajdują się probiotyki musimy założyć, że ich ilość oraz żywotność jest zmienna, w zależności od warunków panujących wokół preparatu.

Kosmetyki dobre dla mikrobiomu
Producenci kosmetyków wykorzystując modny i ważny termin mikrobiom skóry, umieszczają w składzie kremów do pielęgnacji bakterie kwasu mlekowego, trehalozę – występującą w bakteriach – i inne składniki, które mają na celu wzmocnienie naturalnej flory bakteryjnej skóry. Od wielu lat mikrobiolodzy i lekarze badają mikrobiom skóry, który ma duży wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Od niedawna nazywa się go wręcz dodatkowym organem. Temat ochrony naturalnego pH i jego rola w pielęgnacji skóry jest obecny na wielu kongresach kosmetycznych na świecie. Skin Microbiome Congress w maju 2019 roku w Bostonie w całości był poświęcony tej problematyce. Również na wiosennym kongresie LNE w Krakowie prelegent z USA, dr Whitney Bowe, miała ciekawy wykład – Mikrobiom, a zdrowie i kondycja skóry.
Niebezpieczne bakterie na skórze i ich konsekwencje dla zdrowia
Większość bakterii (ok. 95%) bytuje w przewodzie pokarmowym, natomiast reszta między innymi na skórze. W skład mikrobiomu skóry wchodzą np.: gronkowiec złocisty (Staphylococcus aureus) czy gronkowiec skórny (Staphylococcus epidermidis). Te dwie bakterie w odpowiedniej proporcji są dla nas niegroźne, jednak w przypadku zaburzenia mikrobioty, osłabienia odporności czy uszkodzenia skóry, może dojść do niebezpiecznego rozrostu tych bakterii i nawet do uogólnionej infekcji zagrażającej życiu.
Uszkodzenie skóry to nie tylko to przypadkowe, ale np.: w trakcie iniekcji, makijażu permanentnego, mezoterapii igłowej, nieprawidłowego oczyszczania skóry, pedikiuru i manikiuru i innych zabiegów kosmetycznych wymagających przerwania tkanki skórnej. Popularny tatuaż, który można wykonać nie tylko w wyspecjalizowanych salonach, ale nawet na plaży, niesie zagrożenie infekcji i stałych blizn, chorób które często ujawniają się po kilku latach i zupełnie nie są z nim wiązane. Owszem tatuaż był znany i wykonywany od dawna, ale kiedyś nie było możliwości katalogowania i opisywania chorób z nim związanych. Teraz wystarczy zajrzeć do internetu i obejrzeć spustoszenia spowodowane takim zakażeniem bakteryjnym skóry.

Mikrobiom skóry to przyszłość
Podsumowując ten ciekawy temat, mikrobiom skóry nie został do końca poznany. Jest zmienny, zależy od wielu czynników i inny u każdej osoby. Bakterie zaś to bardzo mądre mikroorganizmy, które stosowane w niewłaściwy sposób, bez poparcia naukowego, mogą nam bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
Z dokładnymi informacjami medycznymi na temat mikrobiomu skóry polecam zapoznać się tutaj:
Źródło: YouTube