„A nie mówiłam, że tak będzie, nie chciałaś nas słuchać, udawałaś, że nie widzisz, a on taki niedobry był. Kowalska to ma szczęście! Męża trafiła takiego dobrego, pracowitego i dzieci ma grzeczne.” Chcę Jej odpowiedzieć: „Mamo, wiesz przecież, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma”, ale.. Mama jeszcze nie skończyła. Z szacunku do niej staram się nie przerywać, źle na to reaguje. Dalej mnie „pociesza”: „Jak Ty teraz sobie poradzisz, biedne dzieci, nie dasz rady!” Skończyłyśmy rozmowę, nie mam siły wyjść z samochodu, mam ochotę zakopać się pod ziemię albo wystrzelić w kosmos. Poczucie winy daje mi po głowie jak młot pneumatyczny a poczucie własnej wartości znowu spadło do zera. Moja Siedmiodniowa dieta mentalna, dzięki której moje życie miało stać się lepsze wzięła całkowicie w łeb. Jak do cholery słysząc coś takiego mam nie pozwolić sobie zająć się choćby na chwilę, jakąkolwiek negatywną myślą! Dlaczego nie powiedziała mi po prostu, że wszystko będzie dobrze? Tylko tego potrzebowałam.

Nie ma sensu obwiniać rodziców za popełniane przez nas błędy w dorosłym życiu
Mimo wszystko już nie żywię do niej urazy. Złoszczę się tylko przez chwilę, wiem, że nie robi tego specjalnie, po prostu nie potrafi inaczej mnie pocieszyć. Te same słowa słyszała od swojej Mamy, a ta od swojej. I chodź jestem świadoma, że wiele moich problemów w dorosłym w życiu, w tym przede wszystkim brak poczucia własnej wartości, a co za tym idzie brak pewności siebie wynika z relacji z rodzicami, wiem, że zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej. Na szczęście żyjemy w czasach, w których mamy łatwy dostęp do wiedzy na temat wychowania dzieci i relacji z nimi, samorozwoju, nie wstydzimy się korzystać z usług psychoterapeuty, szukamy przyczyn problemów, z jakimi zmierzamy się w dorosłym życiu i dzięki temu pragniemy je zmieniać. Nasi rodzice nie mieli takich możliwości. Nie ma więc sensu winić ich za nasze życiowe niepowodzenia. Ważne jest dostrzeżenie przyczyn tych niepowodzeń i wyciąganie z nich wniosków na przyszłość. Będąc świadomymi błędów wychowawczych naszych rodziców mamy szansę ich nie popełnić w stosunku do naszych dzieci. Wiemy, że nigdy nie możemy powiedzieć swoim dzieciom, że sobie z czymś nie poradzą, że Stasio lub Małgosia są tacy mądrzy i lepiej się uczą od nich albo, że są niegrzeczne czy niedobre. Zamiast tego powinniśmy respektować ich potrzeby, akceptować takimi, jakimi są i obdarzać bezwarunkową miłością. Warto jednak pamiętać, że wychowanie dzieci to bardzo trudna sztuka i nie ma rodziców idealnych.

Analiza doświadczeń z dzieciństwa może nam pomóc w przemianie
Kocham swoich rodziców i wiem, że oni kochają mnie. I choć nie zawsze mogę im mówić otwarcie o moich problemach, mam przekonanie, że mi pomogą w każdej sytuacji bez względu na to co myślą o moich decyzjach. Jeśli jednak chcemy rozwiązać trudności, jakie napotykamy w dorosłym życiu warto uświadomić sobie, jakie jest ich źródło. W tym celu niezbędna jest obiektywna analiza naszych doświadczeń z dzieciństwa w kontekście relacji z bliskimi, czasem bardzo bolesna. Jeśli już zdamy sobie sprawę, co tak naprawdę tkwi u podstaw naszych problemów wynikających przykładowo z braku pewności siebie czy braku samoakceptacji, łatwiej nam będzie zmienić postrzeganie siebie i innych. To niełatwe zadanie. Trudno bowiem wyzbyć się głęboko zakorzenionych w świadomości przekonań i schematów. Czasem niezbędna może okazać się profesjonalna pomoc psychoterapeuty.
Warto docenić swoje zalety i poznać słabości
Istotne jest jednak, aby wypracować w sobie umiejętność dostrzegania i doceniania swoich zalet oraz rozpoznania wad, by móc nad nimi pracować lub po prostu je zaakceptować. Osiągnięcie stanu, w którym stwierdzisz, że jesteś wystarczająco dobry taki jaki jesteś może być naprawdę wyzwalające!
Przeczytaj także: Jak ważne są ciotki w wychowaniu dziewczynek?