
Trend body positive
Nasze podejście do kobiecego ciała powoli się zmienia. Kobiety nie chcą odczuwać presji i ciągłego, chorobliwego dbania o ciało w imię spełnienia wyśrubowanych kryteriów, która narzucają im magazyny i telewizja, a w ostatnich dekadach także Internet. Nie oszukujmy się – chodząc po plaży nie widzimy samych super modelek, a zwyczajne kobiety, które mają cellulit, fałdki na brzuchu czy rozstępy. Dlatego narodził się trend body positive.
Bądź piękna w oczach swoich i partnera – be body positive!
Kobiety chcą się czuć pięknie i atrakcyjnie, ale nie kosztem wielkich wyrzeczeń i dążenia do ideału, który nie istnieje. Do podobnych wniosków dochodzą wielkie koncerny, które w swoich reklamach chcą pokazać zwykłe dziewczyny z sąsiedztwa, a nie seks-bomby „zrobione” w większości przypadków komputerowo! Marki takie jak Dove, H&M, Oysho, Victoria’s Secret zaczynają komunikować, że sylwetki size plus są nie tylko normalne, ale mogą być również piękne. Trend body positive głosi, że według nowej definicji piękno nie ma rozmiaru.


Kobiety dumne ze swojego ciała
Marki, które rezygnują z retuszowania zdjęć, spotkają się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony klientów. Kobiety nie chcą być oszukiwane i nie chcą się katować, by wyglądać jak celebrytki z okładek magazynów. Wiele pań odczuwa ulgę, że ktoś o tym głośno mówi. Plaża czy inne miejsce publiczne nie są pełne idealnych kobiet. I najwyższy czas, by to podkreślić. Wiele osób wpada bowiem w kompleksy widząc piękne ciała w telewizji czy w prasie lub na Instagramie. Niestety, te sylwetki w większości są zasługą skalpela lub obróbki graficznej.
Zdrowa, więc piękna
Z drugiej strony, wśród ekspertów słychać głosy, że puszyste kobiety niekoniecznie są zdrowe, a promowanie otyłości jako normy może być tak samo szkodliwe, jak promowanie chudych, anorektycznych modelek. Same kobiety, które pracują jako modelki plus size mówią, że takie opinie są krzywdzące – wiele z nich zdrowo się odżywia i dba o swoje ciało, uprawia sport i regularnie się bada. Twierdzą, że to producenci odzieży mają problem, bo nie potrafią zaprojektować stroju dla kobiety z krągłościami, która ma rozmiar 40 lub większy. Łatwiej przecież uszyć coś o rozmiarze 34, który nosi bardzo mała liczba kobiet.
Mimo różnic zdań, trend body positive będzie rósł w siłę i prawdopodobnie wkrótce kanony piękna ulegną zmianie.
