Tak, ja również na samą myśl o braniu zimnego prysznica dostawałam „gęsiej skórki”. Od razu starałam się wymazać z głowy ten obraz i zamaskować go czym prędzej miłymi obrazkami z gorącą kąpielą i zapachowymi świecami w tle. Jednak, od jakiegoś czasu, usilnie powracała do mnie informacja, jakże zdrowe potrafią być takie lodowate tortury. Sprawdziłam więc, zweryfikowałam i… wylądowałam pod prysznicem!
Zanim jednak dotarłam do łazienki, zagłębiłam się nieco w tenże „chłodny” świat. Okazało się, że terapie wodą były obecne już w starożytności, a za jedną z pierwszych osób, które udokumentowały zdrowotne korzyści hydroterapii, uznaje się Hipokratesa. Starożytne cywilizacje greckie, chińskie, rzymskie i egipskie wielokrotnie odnosiły się do zastosowań oraz zalet płynących z kuracji wodnych.

Istnieje wiele tekstów dotyczących Marka Twaina, gdzie pojawiają się jego wspomnienia o chłodnych kąpielach. Gdy Twain miał dziewięć lat (1844 rok), jak wynika z jego opowiadań, w czasie choroby wielokrotnie oblewano głowę zimną wodą, a następnie owijano całe ciało mokrym i lodowatym ręcznikiem.
W przypadku hydroterapii nie wypada również nie wspomnieć o postaci takiej, jak Vincenz Priessnitz. Niemiecki rolnik, który w latach dwudziestych XX wieku wskrzesił i opracował koncepcję użycia zimnej wody do leczenia praktycznie wszystkiego – od złamanych kości po zaburzenia erekcji. Stworzony przez niego zakład kuracyjny zyskał ogromną popularność, a przy tym rozsławił pojęcie hydroterapii na cały świat.
Kierownik Wydziału Neurochirurgii w Temple University School od Medicine oraz prezes Philadelphia Neurological Society, Temple Fay (1895-1963), był pionierem w kwestii „wychładzania” ludzi i leczenia tym nowotworów złośliwych i urazów głowy.
Irving Cooper (1922-1985) natomiast, wybitny neurochirurg specjalizujący się w „chorobach nieuleczalnych”, opracował pierwszy zamknięty system kriogeniczny, a także zapoczątkował obecną erę chirurgii kriogenicznej.
Jeśli dodamy do tego Jamesa Bonda, wielbiącego to zimne, prysznicowe espresso. Spartan, którzy gorące kąpiele traktowali jako uciechę dla mięczaków i używali tylko zimnej wody, ponieważ uważali, że hartuje to ciało oraz dodaje energii. Do tego fiński i rosyjski zwyczaj wskakiwania do lodowatego jeziora lub przerębla, tuż po wypoceniu się w saunie. Bez dwóch zdań – sporo tej wody w naszej historii, prawda?
Nie bez powodu, najwyraźniej, krąży od stuleci jej terapeutyczne zastosowanie. Cóż takiego nam daje, w czym pomaga, czym zachwyca?

1. Zimny prysznic wzmacnia odporność
Badania pokazują, że zimne prysznice podwyższają poziom białych krwinek – monocytów i limfocytów. Część tych drugich ogrywa znaczącą rolę w eliminacji wirusów, bakterii oraz toksyn. Monocyty natomiast odpowiadają za spożywanie patogenów, a także innych obcych materiałów. Naukowcy twierdzą, że szybkość metabolizmu, czyli reakcja i szok na lodowatą wodę, pobudza nasz układ odpornościowy i uwalnia w odpowiedzi więcej białych krwinek. Twierdzą również (cały czas trwają w tym zakresie badania), że osoby, które znacznie częściej biorą zimne prysznice, rzadziej chorują na grypę, przeziębienia, a nawet niektóre postaci nowotworowe.
2. Wspomaga leczenie depresji
W 2007 roku biolog molekularny, Nikolai Shevchuk, odkrył podczas swych badań, że zimne prysznice mogą przynosić ulgę w stanach depresyjnych i lękowych. Wskazał on również, iż może to być nawet bardziej skuteczne, aniżeli niektóre leki antydepresyjne. Postawił hipotezę, według której narażenie naszego organizmu na zimno aktywuje współczulny układ nerwowy i podnosi poziom noradrenaliny, beta-endorfiny oraz zwiększa uwalnianie synaptyczne noradrenaliny w mózgu. Shevchuk w swym badaniu stwierdził, że zimny prysznic wysyła do mózgu przytłaczającą ilość impulsów elektrycznych z zakończeń nerwów obwodowych, co skutkować może działaniem przeciwdepresyjnym. Choć wielu neurologów i naukowców podkreśla wyraźnie, że depresja, jak wiele innych chorób, zdaje się być wieloczynnikowa, a każda forma jej leczenia musi być zindywidualizowana oraz wieloaspektowa – zimne prysznice mogą być faktycznie jednym z zabiegów wspomagających terapię.
3. Wspomaga regenerację mięśni i poprawia krążenie
Z pewnością wiele razy widzieliśmy sportowców, którzy po zakończonym treningu, brali kąpiele lodowe, ażeby zmniejszyć ból mięśni oraz wspomóc ich regenerację. Bardzo podobnie jest w przypadku zimnego prysznica. Znacząco zmniejsza i opóźnia bolesność mięśni po wysiłku, przyspiesza regenerację, redukuje sztywność mięśni, a także ich uszkodzenia.
Jest to również istotny punkt dla naszego układu sercowo-naczyniowego. Zimna woda sprawia, że krew spływa do narządów, aby utrzymać je w odpowiedniej temperaturze. Ciepła – że krew przesuwa się w stronę skóry. Stymulowanie układu krążenia zimną wodą pomoże na dłużej utrzymać zdrowy i młody wygląd.
4.Zimny prysznic stymuluje spalanie tkanki tłuszczowej
W naszych ciałach występują dwa rodzaje tłuszczu: biały i brązowy. Pierwszy z nich gromadzi się, gdy spożywamy więcej kalorii, niż potrzebuje tego nasz organizm, a co za tym idzie – kalorii tych nie zamieniamy na energię. Biały tłuszcz gromadzi się w udach, talii, czy dolnej partii pleców. Brązowy natomiast, nazywany czasami „dobrym”, ma za zadanie utrzymywać ciało w odpowiedniej temperaturze. Kiedy więc aktywuje się z powodu bardzo zimnej wody pod prysznicem – spala kalorie, aby utrzymać ciepło, a tym samym wspomaga proces odchudzania.
5. Zwiększa energię i poprawia nastrój
Kiedy skończysz prysznic zimną wodą, z całą pewnością pozostawisz na sobie uczucie orzeźwienia i energii. Serce zacznie szybciej bić, a przepływ krwi przez całe Twoje ciało, pomoże Ci się rozbudzić, jeśli tylko spróbujesz tego rano. To naprawdę solidna dawka mocy, adrenaliny i, jak niektórzy twierdzą, wstrząsu. Czasami nie potrzebna jest kawa, bo poziom koncentracji i produktywności po takim prysznicu utrzymuje się nawet przez kilka godzin. A i uśmiech rzadziej znika z twarzy!
6. Poprawia kondycję skóry i włosów
Gorąca woda ma tendencję do przesuszania naszej skóry, dlatego warto dołączyć ten zimny element do codziennych rytuałów. Pomoże to w zamknięciu porów skóry, przeciwdziałając wnikaniu brudu. Dodatkowo, chłodna i zimna woda zapobiega zbyt szybkiemu usuwaniu zdrowych, naturalnych olejków z naszej skóry, a do tego napina ją i ujędrnia. Włosy natomiast będą bardziej lśniące, mocniejsze i zdrowsze.

Jak zacząć? Jak brać zimne prysznice?
1. Na początku możesz spróbować mieszanki temperatur. Zacznij ciepłą, w środku pozostaw tylko zimną, a na końcu – jeśli poczujesz taką potrzebę – odkręć ciepłą wodę na około 30 sekund,
2. Stopniowo obniżaj temperaturę wody podczas każdego prysznica, tak, aby dać ciału szansę na uniknięcie szoku i regulację,
3. Pamiętaj – jeżeli cierpisz na choroby serca, wysokie ciśnienie krwi lub inne, poważne choroby – skonsultuj to z lekarzem, aby mieć pewność, że to dla Ciebie bezpieczne,
Choć zimne prysznice mają znacznie więcej zalet, niż wad, warto zweryfikować, czy w przypadku ewentualnych schorzeń, taka forma pobudzenia nie będzie dla Twojego organizmu zbyt obciążająca.
Jeśli nie masz problemów zdrowotnych, nie zastanawiaj się dłużej i wskakuj pod prysznic!
Przeczytaj także: Poezja z ekspresu!