Co jakiś czas wraca dyskusja nad skróceniem tygodnia pracy. Świat w oszalałym tempie produkuje kolejne przedmioty, które z radością, bez refleksji ludzie kupują, następnie szybko zużywają i wreszcie wyrzucają. Rezultat? Przepracowanie, zmęczenie całych społeczeństw, rosnące góry śmieci. Czy to naprawdę jest potrzebne?
Tydzień pracy mógłby mieć 3 dni
Meksykański multimilioner Carlos Slim Helú kilka lat temu powiedział, że dla bezpiecznego funkcjonowania światowych gospodarek tydzień pracy mógłby mieć zaledwie 3 dni. Pozostałe można by spędzać z rodziną lub na realizowaniu pasji, dokształcaniu się, dowolnie. Każdy, kto próbuje po pracy nauczyć się nowego języka, skończyć dodatkowe studia, albo po prostu obejrzeć dłuższy film, czy przeczytać książkę zna ten problem – ustawiczne zmęczenie.
– Pracując trzy dni w tygodniu, mielibyśmy więcej czasu na odpoczynek, na podnoszenie jakości życia – miał powiedzieć Helú w rozmowie z „Financial Times” i nie jest to jedyny głos tego typu.
Badania potwierdzają: powinniśmy pracować krócej
Niedawno New Economics Foundation (NEF) opublikował wyniki badań, wedle których optymalną produktywność dają 4 dni pracy w tygodniu. Pozostałe to para w gwizdek.
– Źródła tego problemu są złożone i obejmują różnorodne zjawiska – od wysokiego poziomu nierówności społecznych po starzenie się populacji – mówi Alfie Stirling z NEF.
W XIX wieku związki zawodowe wywalczyły ośmiogodzinny dzień pracy, w XX wieku – wolny weekend oraz płatne urlopy. Miejmy nadzieję, że XXI wiek także przyniesie pracownikom istotną poprawę jakości życia.